Kilka dni temu przeczytałem w internecie, że gwałty są w RPA na porządku dziennym. Wpisują się niejako w "koloryt" tego kraju. Komentarz jaki towarzyszył tej informacji stwierdzał, że Mandeli nie udało się stworzyć po obaleniu apartheidu państwa szczęścia. Komentarz tyleż niesłuszny co niesprawiedliwy. Nie da się z piekła stworzyć nieba w krótkim czasie. RPA poprzednio ze swoim systemem społecznym było piekłem na ziemi. Na książkę Coetzee patrzę w ten sposób, że tytułowa hańba dotyczy wszystkich. I tych ludzi, którzy stworzyli system apartheidu i tych, którzy go obalili i samych obywateli, tego nowego państwa. Czarnych i białych. Ile trzeba lat, żeby to zmienić, ile trzeba lat żeby oni się zmienili. Tego nie wiemy.
Wszystkich odpowiedzi: 0
Odpowiedzi do tematu
Do tego tematu nie dodano jeszcze ani jednej odpowiedzi.
Natura i kultura, instynkt czy powściągliwość – dwa żywioły nieustannie walczą o rząd dusz
David Lurie, europejski intelektualista, nie zamierza trzymać na wodzy swoich namiętności, gdy na jego drodze staje kolejna atrakcyjna kobieta. Tym razem za romans ze studentką przyjdzie mu jednak słono zapłacić. Wykluczony z dystyngowanego uniwersyteckiego świata szuka schronienia na afrykańskiej prowincji,...