Dodano: 08 II 2011, 16:50:55 (ponad 14 lat temu)
Co ja myślę? A więc myślę że nie trzeba myśleć by istnieć. Taka jest np: glina, wodór, żelazo, węgiel. Jednak już roślina, choć nie ma myśli, jednak wykazuje pewną chęć życia, chce wziąć dla siebie jak najwięcej słońca, rosnąc wysoko lub rozłożyście. Zwierzęta, też posiadają myśli, instynkt, odczucia, przecież posiadają mózg. Człowiek potrafi myśleć na najwyższym poziomie w całym świecie przyrody ożywionej. Ale czy przez to bardziej istnieje, czy dzięki tym myślom, jego ciało się powiększy, przetrwa na wieki? Poczucie wiecznego istnienia może dać nam wiara, która jest fenomenem i paradoksem umysłu. Ale wiedza nie da nam odpowiedzi na pytanie na to czy istnienie jest wieczne i jakie istnienie. Człowiek staję się za to większy, podporządkowuje sobie świat, modyfikuje, wykorzystuje ku własnym potrzebom, w końcu niszczy. Jednak gdy my zginiemy nasze zmiany, także się przedawnią, wszystko wróci na stare tory, przyroda się odbuduje, tak jakby nas wogóle nigdy nie było. Tak więc myśli są ograniczone, i tylko wiara mówi Nam że istnieć możemy zawsze, ten paradoks myślenia. Myślę więc jestem na równi z tymi co nie myślą. Wierzę jednak w niebo, ale to tak od siebie.