Dodano: 01 I 2012, 22:44:47 (ponad 13 lat temu)
Mi podobała się bardzo, dziś skończyłam czytać, nie wiem jednak, czy dobrze ją odebrałam. A na pewno nie odebrałam jej jako katolicki sposób przedstawienia problematyki Aniołów, dobra i zła. I teraz właśnie tak siedzę i myślę, jak ją odebrać, bo na pewno znalazłam w niej wiele wartościowych treści, ale... te kilka rzeczy, jak na przykład: "HARMONIA TO UKŁAD POMIĘDZY DOBREM A ZŁEM." i to, że "Dobro rodzi się w opozycji od Zła, więc gdyby go nie było, nie byłoby też Dobra.". Albo ja czegoś tu nie rozumiem (i to jest najprawdopodobniejsza wersja), albo to wchodzi w konflikt z religią, no bo przecież Biblia mówi, że na początku był Bóg i On stwarzał same dobre rzeczy, nie było wtedy zła, znaczy, że dobro bez zła może jednak istnieć....
Hmmm... może jednak rozumiem tą książkę za dosłownie...