Dodano: 31 V 2009, 10:35:06 (ponad 16 lat temu)
Osobiście nie potrafię powiedzieć co bardziej przypadło mi do gustu. Najpierw obejrzałam film, który naprawdę mi się podobał, niedawno sięgnęłam również po książkę, a moje odczucia były równie pozytywne.
Zazwyczaj, bez wahania wskazuję książkę, jako (wg mnie) lepszą, bardziej emocjonującą wersję przedstawionej historii, która na ekranie, często, mimo bardzo dobrego wykonania, pierwszorzędnych aktorów, wspaniałej muzyki, jednak traci część swojego uroku.
W tym przypadku książka jest opowieścią z perspektywy Michaela, poznajemy jego głęboko ukryte uczucia, przemyślenia, których aktor na ekranie nie jest w stanie przekazać. Z drugiej jednak strony, w książce nie wiemy dokładnie, co działo się z Hanną podczas odsiadki w więzieniu, w filmie było to pokazane, jak odsłuchiwała nagrania od Berga, jak uczyła się czytać, co wywarło na mnie olbrzymie wrażenie.
A jakie są Wasze odczucia?