Dodano: 23 VIII 2010, 23:48:57 (ponad 14 lat temu)
0
Ja natomiast w ogóle nie uważam, że to, czy książka kończy się happy endem, czy wręcz przeciwnie, decyduje o jej wartości. Ważne, by współgrało ono z resztą fabuły (co chyba miała na myśli @DianaDelryn).
Choć trafne zakończenie nie jest (niestety) gwarantem "porywającej" fabuły
Dodano: 24 VIII 2010, 23:32:23 (ponad 14 lat temu)
0
moje ,,pomimo" wcale nie miało pokazać, ze nie lubię pesymistycznych zakonczeń. Może gdy czytałam tę książkę spodziewałam się, że przynajmniej jakieś jedne zagmatwane relacje pomiędzy bohaterami bardziej się wyprostują, a tu nic. Teraz nawet się cieszę, ze tak się zakończyło, a nie inaczej. Bliżej jest do takiego życia niż pięknego, łatwego, ktore można spotkać w innych zakończeniach książek.
dlaczego uważasz, ze to nie jest happy end? moim zdaniem bohaterowie, mimo problemów, odnaleźli swoje miejsce na Ziemii i swoje "Ja".
książka ta jak najbardziej mi się podobała kolejne arcydzieło B.Wood :)
bo to dla mnie nie był happy end. No aby zadowolić obie strony mogę jedynie stwierdzić, że nie zakończyło się katastrofalnie, ale sądzę, że główna bohaterka nie wybrała drogi, którą chciałaby pojść pomimo, iż miała wybór, ale zabrakło jej odwagi i nie tylko...
Dzieje angielskiej rodziny, która wybrała sobie Kenię na ojczyznę, splatające się z dziejami rodziny Kikuju, dla których Kenia była zawsze ojczyzną. Powieść oparta na wydarzeniach historycznych obejmuje czasy od roku 1919 do lat osiemdziesiątych. Obfituje zarówno w romantyczne, jak i mocne epizody, jest lekka i ciekawa, przy czym rzeczywiście ukazuje nam świat wschodniej Afryki, jakiego nie znamy.