Podobnie jak @Cirilla nie potrafię się zbytnio wczuć w rolę bohaterów nowel. Według mnie nowele są za krótkie, by dobrze się wczuć w to, co bohater przeżywa. Zdecydowanie wolę powieści itd. Co do ,,Katarynki". Omawiałam ją w gimnazjum, więc już jakiś czas temu (2-3 lata temu). Do końca nie wiem, co czułam czytając ją, ale na pewno było mi żal tej niewidomej dziewczynki.
Pan Tomasz – z zawodu prawnik – mieszkał w pięknym domu, który potem zamienił w galerię sztuki ze względu na miłość do kobiet. Nie miał jednak do nich szczęścia. Próbował nawiązywać znajomości z różnymi panienkami, lecz po kilku nieudanych próbach zalotnych, postanowił przez całe życie zostać sam.
Prawnik kochał cały świat – przyrodę, różne zjawiska, muzykę... Była jednak rzecz, która wprawiała...