Nie przepadam za thrillerami, ani tym podobnymi gatunkami, ale muszę przyznać, że ten naprawdę mnie wciągnął, i to już od pierwszej strony. Pożyczyłam Intensywność od mojej mamy, ponieważ czekam na przypływ gotówki i nie mam co czytać, i muszę powiedzieć, że nie żałuję ani trochę. Przypomina mi to trochę te wszystkie horrory o seryjnych mordercach typu Blady strach, ale jest naprawdę dobre. Praktycznie cały czas czuje się to napięcie. Polecam!
Czytałam "Intensywność" ale trochę dawno. Nie porwała mnie jakoś specjalnie, ale była ok. Kilka innych książek Koontza bardziej mnie zaciekawiło m.in. "Grom", "Fałszywa pamięc", "Drzwi do grudnia".
Czytałam "Intensywność" jaki czas temu. Poleciła mi tą książkę kuzynka i z tego co pamiętam bardzo mi się podobała.
Przeczytałam również "Drzwi do grudnia" jako, że bardzo lubię Koontza i parę książek tego autora czytałam i przypominam sobie, że trochę mnie ta książka zmroziła.
Uważam obie wyżej wymienione pozycje za jedne z lepszych tego autora.
Mówiąc szczerze... Znudziła mnie. To nie jest już to samo, co np. "Nieznajomi" czy "Apokalipsa". To znaczy powiem tak: ja w Koontzie lubię najbardziej to, że łączy elementy fantastyki i thrilleru, a w tej książce występuje tylko jeden z owych elementów. Dlatego być może nie przypadła mi do gustu. (ale i tak "nieznajomi" są the best! ) :]
Nota:
Młoda kobieta Chyna Shepherd, próbująca poradzić sobie ze wspomnieniami koszmarnego dzieciństwa, jest świadkiem okrutnego zabójstwa przyjaciółki i całej jej rodziny. Mordercą jest psychopata, afirmujący intensywność własnych przeżyć kosztem całkowitej pogardy dla ludzkiego życia. Rozdarta między paraliżującym strachem a chęcią zemsty, Chyna towarzyszy zabójcy w jego podróży w charakterze pa...