Dodano: 28 VIII 2009, 11:02:15 (ponad 15 lat temu)
Helenka oczywiście wymiata, ale jej roli nie nazwałabym nawet drugoplanową. Co najwyżej epizodyczną.
Drako miał wyjść mrocznie ale jak dla mnie grany był zbyt ekspresyjnie przez co kiedy widziałam go na ekranie częściej pojawiał się u mnie uśmiech niż oznaki przerażenia.
Książki do filmu raczej bym nie porównywała bo wiadomo, że różnice będą olbrzymie. Lepiej byłoby moim zdaniem ocenić i film i książkę zupełnie osobno.
Film dla mnie to nie "ekranizacja" a jedynie "film na podstawie" bo za dużo w nim wariacji i przemieszań proporcji wątków. Było mniej mrocznie, bardziej romantycznie - w książce wręcz przeciwnie.
Gdybym miała ocenić sam film bez zwracania uwagi na to, jak pokrywa się z książką uznałabym, że jest fajny. Fajny dla dzieci. Ale chyba przecież taki ma być. Romantyczne wstawki przypomniały mi czasy, kiedy byłam jeszcze w podstawówce czy gimnazjum i wzniosłym uczuciom nie było końca:D.
Moim zdaniem jest to część filmowa obfitująca w najbardziej trafne dowcipy bo śmiali się z nich i dorośli i dzieci. We wcześniejszych odsłonach wiele było takich, z których śmiały się tylko dzieci a ja chciałam tylko żeby fabuła przeszła jak najszybciej do sceny finałowej.
Ogólnie jestem bardziej za niż przeciw ale należę też do osób, które zbytnio nie przywiązują wagi do dokładnych odwzorowań z książki. Może dlatego różne nieścisłości mi tak bardzo nie przeszkadzały:).