Dodano: 03 II 2010, 22:10:52 (ponad 15 lat temu)
Carlos Ruiz Zafon w "Cieniu wiatru" napisał: "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później – i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć – wrócimy." Dla mnie taka książką jest "Władca Pierścieni". Czytanie jej za każdym razem jest dla mnie jak otwieranie okna w dusznym pokoju aby wpuścić "Świeży wiatr, który nie niesie ze sobą żadnych woni, lecz powietrze świeże, czyste, młode, nie skażone (...), płynące prosto z ośnieżonych szczytów, spod kopuły gwiazd albo z dalekich wybrzeży obmywanych srebrną pianą morza". Lubię wracać też do "Sillmarilionu", "Hrabiego Monte Christo", "Mgieł Avalonu" , "Diuny", "Kosiarza", "Na glinianych nogach", "Czarnoksiężnika z Archipelagu", "Grobowców Atuanu", "Najdalszego brzegu", "Mistrza i Małgorzaty", "Siewcy wiatru", "Dymu i luster", książek o Wiedźminie, książek o Ani Shirley, zwłaszcza "Ani z Szumiących Topoli". Uff...sporo tego.