Dodano: 03 IV 2013, 14:16:04 (ponad 12 lat temu)
Moi Drodzy,
Opinii tyle, ile czytelników. Już wiele książek napisano w ten sposób, a już na pewno niejedna ma podobny scenariusz.
Christian Grey. Oczywiście grecki bóg, oczywiście milioner z willą w centrum amerykańskiej metropolii. Poznaje on najzwyklejszą szarą myszkę, studentkę ostatniego roku, dziewicę, Anatasię Steel i zaczyna wiązać z nią swoje seksualne fantazje. Banalne!
Anastasia naturalnie nie daje się poderwać, kiedy dowiaduje się jaki związek miałaby stworzyć z Greyem targają nią naturalnie zupełnie sprzeczne emocje, w efekcie drogą kompromisu na wzajem uczą się z Christianem wzajemnego zaufania. Naturalnie nic zaskakującego.
Niemniej erotyczne sceny, proces poznawania różnych odsłon seksualności przez Anę oraz co raz to bardziej zawikłane mroczne tajemnice i psychologiczne aspekty "zboczeń" Christiana sprawiają, że z rumieńcami przerzucasz kolejne kartki. Książka się kończy a Ty biegniesz do najbliższego sklepu po kolejny tom.
Wątki wszechmogącego Greya, kryminalnych zagadek rodem niemalże z Miami i przeszłość Szarego dodają smaczku powieści.
Choć wcale nie należę do nieśmiałych, mnie zwyczajnie Grey uwiódł.
I sądzę, że to właśnie przyciąga. Grey to książka dla kobiet, które chciałyby troszkę posmakować bycia uległą, które chciałyby zostać uwiedzione.
Osobiście polecam,
malinowaheroina
PS
Ciągle czytam, iż książkę napisano "prostym" językiem. A jakim, przepraszam, powinna by napisana książka mająca dotrzeć do - z całym szacunkiem - pospólstwa? Do wszystkich kur domowych i pań domu? Do robotnic i zabieganych business women? Toż to literatura popularna i jak na taką przystało napisana jest językiem popularnym, zrozumiałym dla wszystkich i dla wszystkich ciekawym. Jeśli ktoś liczy na zacne metafory i ukryte przesłania odsyłam do literatury chociażby średniowiecznej, drodzy intelektualiści.