Według mnie książka była zbyt przewidywalna...
Od początku było wiadomo że Wiki będzie z Belethem i nie stał się żaden zwrot akcji, który by zaskoczył czytelnika.
Jednak mimo wszystko książka podobała mi się. Może troszkę mniej niż ja, diablica i ja, anielica ale i tak.
Wiem, że już dawno została dodana ta dyskusja, ale też się wypowiem Koniec mi się podobał, nie spodziewałam się, że zamkną Elżbietę we flakonie perfum. Po epilogu odniosłam wrażenie, że jest niedopowiedzenie... według mnie powinna być następna część
Hmmm... Teraz sobie przypomniałem Chodzi o Azazela w tym centrum dowodzenia. Może autorka rzeczywiście coś tam jeszcze napisze, ale ja jakoś nie mogę sobie wyobrazić co oprócz WIEEEEELKIEGO KATAKLIZMU mogłaby opisać na tych 300-400 stronach :p (wypowiedź modyfikowana: 06 XII 2012, 22:00:58)
Wiktoria Biankowska, była diablica i niedoszła anielica po raz trzeci wpada w kłopoty. Przypadkowo trafia do Tartaru, tuż po ujrzeniu białego krzyżyka na chodniku i ciężarówki z mrożonkami. A właśnie zaczęło jej się układać. Pokochała diabła Beletha, wyzbyła się boskich mocy, a jej przeciwnik Moroni został zamknięty w anielskim więzieniu. Ponadto diabeł Azazel nie planował niczego złego, zajęty ro...