Temat: "Jak wam się podobało zakończenie?"

Jak w tytule. Co sądzicie o epilogu i zakończeniu całej serii? Coś was zaskoczyło, może zirytowało?
Przyznam ze wstydem, że wzruszyłam się na koniec Nie spodziewałam się happy endu w takiej postaci, mimo że przez cały czas aż do rozwinięcia skrzydeł przez Luce zastanawiałam się: "Jak oni mają być razem, skoro ona i tak za ileś lat umrze?" Szkoda, że Luce nie mogła zachować skrzydeł i być z Danielem na wieczność, zamiast te sześćdziesiąt czy ileś lat...

Przyznam, że ja miałam tak samo
Najlepiej by było, gdyby oboje zostali aniołami i mogli być razem w niebiosach na wieki....
Mogłoby być też tak, że 1 normalne życie ludzkie i powrót do nieba ...

W pewnym sensie, po przeczytaniu tomu, czułam lekkie wzruszenie, jednak przeważało uczucie zawodu Oczekiwałam chyba jednak innego HAPPY ENDU

O! Dokładnie. Opcja życia ludzkiego, a następnie jako anioła byłaby w porządku.
Wielki zawód, ale nie zawsze będzie happy-end taki jakiego od razu możemy się domyśleć chociaż chyba długo się co do zakończenia autorka nie namyślała.

Kiedy w końcu się dowiedziałam że Luce jest Aniołem liczyłam że jednak nadal pozostaną na Ziemi lub chociaż będą razem w niebie. koniec końców inne zakończenie byłoby dość trudne, więc cieszę się, że są razem. Ale mimo wszystko mogli im chociaż zostawić pamięć, a po śmierci ludzkiej mogli znów być aniołami.

No tak, też racja. Ale jak by nie było to zakończenie mnie nazbyt nie oczarowało.

Mnie zaskoczyło ale w dobrym znaczeniu tego słowa... jest inne i w sumie fajne bo możemy sami sobie dopisać reszte czy bedą razem czy nie

Niby tak, ale i tak wolałabym inne zakończenie. Kwestia gustu

Dokładnie tak pozdrawiam

Na pewno nie tego się spodziewałam. Od w chwili śmierci Dee, aż do samego końca cały czas spotykało mnie zaskoczenie za zaskoczeniem... Za co daję autorce dużego plusa.
Ta cała sprawa z wynalezieniem miłości i pierwszym spotkaniem Luce i Daniela bardzo mi się spodobała. Cała reszta również, aż do momentu decydującej rozmowy z Tronem... Nie tego oczekiwałam. Chciałam dla nich wieczności, a dostali mniej niż wiek...
Ostatni rozdział i prolog niby mi się podobały, jednak po przeczytaniu ostatniego zdania nie mogłam wyzbyć się rozczarowania.
Smutno rozstawać mi się z tą serią, szczególnie w ten sposób, mimo to nie chciałabym kolejnych części. Jak to się mówi "Co za dużo, to niezdrowo". A przecież zawsze można wrócić do poprzednich części i czytać od początku

Taaak, można wrócić, ale jeżeli chodzi o mnie to na pewno tego nie zrobię. Do innych wracam z wielką chęcią, a tą czytałam bo chciałam wiedzieć jak się skończy z minimalnej ciekawości, a nie szału na jej punkcie.