"Barbarzyńca w ogrodzie" jest wspaniałym zbiorem esejów, szkiców, jak przyznał Poeta sprawozdaniem z podróży po Europie. Kim jest tytułowy barbarzyńca w ogrodzie? To człowiek, a raczej ludzie którzy tworzą kulturę. Ona właśnie jest ogrodem. Człowiek jest barbarzyńcą, gdyż sam niszczy to co stworzył.
Tom ten jest pierwszą z trzech części cyklu esejów o sztuce i historii Europy. O naszym dziedzictwie, o spuściźnie przodków. Choćby dlatego warto sięgnąć po tę pozycję. Napisany jest wyszukanym językiem, czułem smak słów. Oddają one nie tylko prawdę ale i nastrój. Z drugiej strony kiedy Pan Zbigniew pisze o sztuce, o Orvieto, o Sienie (oba miasta leżą w dzisiejszych Włoszech), jest takim znawcą tematu, tak dokładnie zna średniowiecznych mistrzów, że odbiór owych rozdziałów był dla mnie bardzo trudny. Z tych względów "Barbarzyńcę..." czytałem ponad półtora miesiąca, zaglądając przy okazji do słowników lub do Wikipedii, by choć po części zgłębić tematy poruszane przez Autora.
Bardzo podobały mi się rozdziały o Katarach inaczej Kacerzach, scholastykach czyli ludziach którzy odłączyli się od Katolików i utworzyli własne wyznanie. Pan Herbert pisze z taką pasją o ich historii, że czyta się ją z zapartym tchem. Byli oni dualistami, wierzyli że to co cielesne pochodzi od szatana, lub złego Boga, a to co duchowe od Boga. Prowadziło to do skrajnej ascezy, mieli też wiele innych zasad, ale szczegóły możecie poznać czytając właśnie tę pozycję.
Obrona Templariuszy też była ciekawie napisana. Autor postawił się w roli adwokata Zakonu Templariuszy i perorował jakby znajdował się w sądzie. Przy czym jego obrona była niesamowicie przekonująca, gdyż po prostu miał rację, przytaczając nagie fakty.
Jeśli macie trochę czasu, jesteście ambitni, chcecie czegoś konkretnego od książek, sięgnijcie właśnie po tą. Polecam.