John Ronald Reuel Tolkien jest autorem powieści fantasty. Największą popularność przyniósł mu „Hobbit, czyli tam i z powrotem”. Tworząc tę powieść, Tolkien kierował się wstrętem do pająków. Ksiązka narodziła się z opowiadań „na dobranoc” w pokoju synów. Oprócz „Hobbita…” napisał „Władcę pierścienia”, który cieszy się ogromną popularnością, zwłaszcza po jej sfilmowaniu.
Egzemplarz książki, która przeczytałam, został wydany w Warszawie w 1994r., w wydawnictwie „ISKRY”. Okładka ksiązki jest z miękkiego papieru. Znajduje się na niej piękna ilustracja przedstawiająca hobbista palącego swą ogromną fajkę.
Powieść przedstawia wędrówkę hobbista, krasnoludków i Gandalfa. Wybrali się po złoto, które było strzeżone przez złego smoka. W drodze, główny bohater znalazł magiczny pierścień, którego używa w wielu niezbędnych sytuacjach. Bohaterowie walczą ze złem. W czasie wędrówki czyha na nich wiele niebezpieczeństw. Zostali schwytani przez trolle, elfy, pająki i gobliny. Nawet to im nie było straszne. Z każdej z tej sytuacji wyszli żywo, a na końcu bohaterowie zabijają smoka, odzyskują złoto i inne cenne rzeczy, po które zorganizowali tą wyprawę.
Z całą pewnością mogę stwierdzić, że ta ksiązka może się podobać nastolatkom. Jest taka fantastyczna. Ęzyk jest prosty i zrozumiały. Niektóre wydarzenia trzymają nas w tak ogromnym napięciu, że nie można oderwać się od lektury. Dzieło Tolkiena pobudza naszą wyobraźnię, uczy i wzbogaca nasze słownictwo. Utwór trzyma nas w napięciu do samego końca. Zachęcam do przeczytania tego utworu mimo kilkach niedoskonałości. Jedną z takich niedoskonałości było to, że każda z ich przygód kończyła się dobrze.
Gorąco zachęcam do przeczytania tej ksiązki. Szkoda, że „Hobbit…” nie został jeszcze zekranizowany. Ale może już niedługo?!