Wydawać by się mogło, że wszystko wróciło do normy po tym, jak Grim, Mia i ich przyjaciele pokonali straszliwą Królową Wróżek. Gargulec wrócił do swoich codziennych obowiązków, a dziewczyna poszła w ślady ojca i zajęła się sztuką. Spokój jednak nie trwał długo, bowiem nad Paryż napłynęła tajemnicza mgła, która sprowadza na ludzi sen, a następnie ich porywa. Tak też się stało z krewnymi Mii. Początkowo nasi bohaterowie sądzili, że odpowiedzialny za to jest Minotaur, lecz prawda wygląda zupełnie inaczej - powraca Serafin, brat Grima. Posiada maskę Baala, dzięki której kontroluje sny i uprowadza ludzi do Świata Snów. A robi to wszystko na zlecenie Verusa, potężnego demona uwięzionego w ghrogońskich lochach. Grim i Mia, wspólnie z koboldem Remim i Księciem Wampirów Lyskianem, wyruszają do Pragi, aby znaleźć niezbędne do walki artefakty.
Czy ocalą porwanych oraz świat ludzki i nadprzyrodzony?
Gesa Schwartz po raz trzeci mnie nie zawiodła. "Płomień Nocy" również - tak jak "Pieczęć Ognia" i "Dziedzictwo Światła" - zaczyna się z przytupem. Akcja od razu pędzi i już od razu nie nie można się oderwać od książki (albo można, ale jest to bardzo trudne
). Spotyka się tutaj zarówno dobrze znanych i lubianych bohaterów jak i nowych, równie ciekawych. Znów też doszukałam się w tej części wielu intrygujących nawiązań i inspiracji.
Uważam, że cała seria "Grim" jest jedną z najciekawszych i najlepszych, jakie dotąd czytałam. Niby bardziej młodzieżowa, ale nadal baśniowa, po prostu wyjątkowa. Szczerze polecam ją każdemu książkoholikowi. Słyszycie? Nie wahajcie się dłużej i wkroczcie do wspaniałego Innoświata!