AMIE KAUFMAN I MEAGAN SPOONER - W RAMIONACH GWIAZD
Miłość potrafi być bardzo samolubna, potrafi swoim egoizmem stłamsić osobowość człowieka.
Zawsze ostrożnie podchodzę do książek, o których jest bardzo głośno. I tak było też z tą. Czytając opinie o niej, w większości zachwalające nie tylko pomysł ale i styl w jakim została napisana, obawiałam się że nie sprosta moim oczekiwaniom. Teraz szczerzę mogę przyznać że nie tylko im sprostała,ale znacznie przewyższyła.
"W duchu krzyczę, błagam, żeby nie wypowiadał tego imienia. Lilac. To już tylko echo. Gdyby przestał go używać, mogłabym po prostu rozpłynąć się w powietrzu."
"W ramionach gwiazd" jest pierwszą częścią kosmicznej trylogii „Starbound”. Autorki Amie Kaufman i Meagan Spooner swoją pracą, a raczej efektem tej pracy, sprawiły że nie mogę doczekać się kontynuacji trylogii.
Tarvier i Lilac nie mają ze sobą nic wspólnego. On zyskał pozycję w towarzystwie ciężką pracą i swoim bohaterskim zachowaniem. Lilac jest niczym księżniczka w pałacu, wszystko co ma i czym jest pochodzi od jej ojca. Ze strachu przed jego gniewem Lilac upokarza Tarviera, gdy ten próbuje się do niej zbliżyć. Niedługo po tym zdarzeniu statek kosmiczny, na którym przebywają, ulega katastrofie. Od teraz mogą liczyć tylko na siebie. żeby przeżyć na nieznanej planecie, muszą nauczyć się ufać sobie nawzajem. Czy poczucie obowiązku wygra ze zranioną dumą Tarviera? Jak Lilac poradzi sobie w iście spartańskich warunkach?
"Chłód to tylko brak ciepła, ciemność to brak światła. A tam jest tak, jakby… światło i ciepło nie istniały, nigdy."
Co to była za książka! Zabawna, wciągająca i zaskakująca! Nudziłam się przy niej czytając dwie pierwsze strony, później już nic nudnego w niej nie uświadczyłam. Podobno nie ocenia się książki po okładce i w przypadku tej książki i jej bohaterów zgadzam się z tym twierdzeniem w całej rozciągłości. Okładka, mimo że piękna, sprawiła że biorąc tę książkę do ręki byłam przekonana że będzie to całkiem inna lektura niż się okazała w rzeczywistości. Podobało mi się to że bohaterowie wraz z drogą którą musieli przebyć, zmienili się w praktycznie całkiem inne osoby.
Bardzo interesującym zabiegiem okazało się wstawienie przed każdym rozdziałem urywków przesłuchania Tarviera. Było to na tyle ciekawe że miałam chęć przekartkować powieść, żeby dowiedzieć się jak to przesłuchanie się rozwinie (z trudem się powstrzymałam).
"Wiodę życie pełne przywilejów. Wiem o tym. Akceptuję to. - Głos łamie mi się lekko. Oblizuję wargi. - Ale nic nie jest za darmo. Przywileje mają swoją cenę."
Mimo że "W ramionach gwiazd" nie wywołuje przyśpieszonego tętna i gęsiej skórki, ta historia całkowicie pochłania czytelnika i sprawia że nie można się od niej oderwać. Dlatego polecam ją zarówno wielbicielom fantastyki jak i osobom, które do tej pory nie przepadały za tym gatunkiem.