O ks. Janie Kaczkowskim dowiedziałam się jakiś rok temu i od razu miałam ochotę przyjrzeć się jego pracy i poznać go bliżej. Niestety nie było mi dane spotkać go osobiście, więc źródłem mojej wiedzy mogły być jego wystąpienia dostępne w internecie, jak również, a może przede wszystkim książki, których jest autorem. "Życie na pełnej petardzie" dostałam jako prezent urodzinowy. Prezent bardzo ważny a jednocześnie przykry, gdyż moje urodziny przypadły na dzień po śmierci ks. Jana. Jestem pewna, że wpłynęło to na odbiór książki podczas czytania. Stała się ona w pewien sposób spuścizną, rodzajem testamentu, którego największą wartością są mądrości życiowe, wskazówki oraz refleksje na najważniejsze tematy.
To co należałoby podkreślić przed zachęcaniem do przeczytania tej książki, to fakt, że nie trzeba być wierzącym, aby sięgnąć po "petardę". Naprawdę! Bo właśnie w wielu jej fragmentach widzimy, że dobro nie musi wychodzić z wiary. To mnie urzekło, ponieważ na co dzień często towarzyszy mi taka refleksja, że bycie wierzącym a bycie dobrym człowiekiem to nie jest proste równanie. Niestety.
Książka to autobiograficzna opowieść o życiu ks. ale i o życiu w ogóle. W wywiadzie z Piotrem Żyłką otrzymujemy od ks. Jana odpowiedzi niezwykle błyskotliwe, czasami zabawne, prześmiewcze. Bywa, że odpowiedź na nurtujące nas pytania dostajemy wprost, na tacy. Bywa też, że sami musimy poszukać prawdy. Jeśli ktoś oczekuje, że "Życie na pełnej petardzie" to książka pełna kompromisów w wierze, to się rozczaruje. Ks. Jan Kaczkowski mimo ogromnej sympatii jaką wzbudził wśród wielu Polaków, wcale nie był "pluszowym" księdzem, który skupia się tylko na tym co łatwe i przyjemne. W książce znajdziemy również tematy niezwykle trudne, rodzące poważne dylematy. Mam wrażenie, że ks. Jan próbuje także przybliżyć nam kwestie śmierci. Jako dyrektor Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio spędzał większość czasu z ludźmi, którzy byli na końcu swojej ziemskiej wędrówki. Sam śmiertelnie chory również na poziomie osobistym mierzył się z tym tematem.
"Życie na pełnej petardzie" to doskonała pozycja dla poszukujących odpowiedzi na życiowe dylematy. Muszę przyznać, że sama podeszłam do tej lektury w ten sposób. Miałam nadzieję, że pomoże mi zrozumieć pewne sprawy, rozwiać wątpliwości i tak też się stało. Książka ma w sobie wszystko: mądrość, humor, prawdę, wiarę i nadzieję. Szczerze polecam.