Stinger. Żadło namiętności

Recenzja książki Stinger. Żądło namiętności
Las Vegas to miasto nieprzewidywalne i zaskakujące. Przekonała się o tym Grace Hamilton, studentka prawa, która podczas międzynarodowego zjazdu studentów prawa spotyka Carsona Stingera, aktora heteroseksualnego. Nie jest to dziwne, tym bardzie, że w tym samym hotelu równolegle odbywają się targi branży erotycznej. Zderzenie dwóch światów, które nieodwracalnie wpłynie zarówno na Grace jak i Carsona. Jeden weekend okazał się prawdziwym objawieniem i kiedy po upływie pięciu lat ich drogi ponownie się zbiegają, uczucia i namiętność wybuchają ze zdwojoną siłą.


Mia Sheridan wkradła się w moje serce książką „Bez słów”, dlatego kiedy dowiedziałam się o „Stinger” w ciemno zdecydowałam się na lekturę. Nie czytałam opisu książki i bardzo się z tego powodu cieszę. Wam również odradzam czytanie tych kilku zdań, które po prostu zbyt wiele zdradzają. Byłam szczerze zaskoczona wyborem głównego bohatera i dopiero po przeczytaniu całej książki odkryłam, że to, co mi się tak bardzo podobało i co sprawiło, że byłam dumna z Carsona, było ot tak sobie ujawnione.


Miedzy bohaterami wybuch namiętność i łatwo się domyślić, do czego to prowadzi. Akcja bardzo szybko się zagęszcza, a łóżkowe uciechy zdominowały początek historii. Błyskawicznie przekonałam się, że Pani Sheridan ma lotne pióro, a jej opisy zbliżeń między Grace a Carsonem są świeże i niezwykle przyjemne. Ogromny plus za pomysłowość, gdyż z pewnością nie jest to kolejny sztampowy erotyk. Postacie są ciekawe i niepowtarzalne. Młoda prawniczka i aktor porno, to z pewnością niecodzienne połączenie. Może wydawać się to zabawne i w kilku momentach takie było, głównie dzięki poczuciu humoru Carsona, to wiążę się to również z wieloma przeszkodami i bolesnymi uczuciami.


Z pewnością doszliście do faktu, że „Stinger. Żądło namiętności” to erotyk i początek w istocie nim był, lecz książka przechodzi przedziwną ewolucję i z biegiem czasu więcej w niej romansu i obyczajówki, a nawet elementy akcji się znalazły. Cała historia dzięki tej zmianie zyskał na ważności, co jest wielkim atutem.


Narracja prowadzona jest z perspektywy Grace oraz Carsona. Umożliwia to śledzenie losów tej dwójki, co jest istotne podczas tych kilku lat rozłąki. Byłam całkowicie pochłoniętą ich historią. Niezwykle ciekawiły mnie ich wybory i zmiany, jakie zachodziły w ich życiu. Po przygodzie w Vegas akcja jest zawrotna i bardzo dużo się dzieję. Jestem zachwycona lekturą i zawdzięczam to niecodziennej fabule i świetnie skrojonym postaciom. Nie mam nic do zarzucenia tej pozycji i czekam na więcej!


„Stinger. Żądło namiętności” to kolejna błyskotliwa książka od Mii Sheridan. Skradnie niejedno kobiece serce, jestem tego pewna. Idealna dla fanek romansu i erotyki. Książka urzekała mnie oryginalnością, a ta nietypowość jest wysoce ceniona. Zjawiskowe przemiany bohaterów i świetna narracja, czego chcieć więcej? Szczerze polecam! 5+/6
0 0
Dodał:
Dodano: 19 IV 2016 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 297
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 36 lat
Z nami od: 26 IV 2013

Recenzowana książka

Stinger. Żądło namiętności



Los czasem płata figle... Kto powiedział, że konferencje branżowe muszą być nudne? Nawet jeśli tak bywa, to na pewno nie w Las Vegas, mieście, w którym wszystko może się zdarzyć. To właśnie tam pewna poważna młoda osoba, Grace Hamilton, uczestnicząca w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, poznaje Carsona Stingera, aktora z branży erotycznej, z którym spędza kilka upojnych chwil. Ale cóż może...

Ocena czytelników: 5.06 (głosów: 8)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5