Spójrz prze okno... co widzisz?

Recenzja książki Okna
Co, jeśli będziesz najlepszą matką na świecie, ale twoja pociecha tego nie doceni i zwróci się przeciwko tobie? Co, jeśli po latach życia na marginesie, w końcu uśmiechnie się do ciebie szczęście, które jednak ktoś postanowi ci zabrać? Co, jeśli wszyscy kiwają głową z pobłażliwością, chociaż nie wiesz, czemu nie traktują cię poważnie? Co, jeśli na twojej drodze stanie ktoś, kto sprawi, że będziesz chciał porzucić dotychczas obraną ścieżkę?
„Okna” Katarzyny Grabowskiej to zbiór czterech opowiadań – w każdym z nich bohaterem jest ktoś inny, historie również się zmieniają. Wszystkie natomiast łączy jedno: są bardzo realistyczne, niemal namacalne, jakby wprost wyjęte z życia, brakuje jedynie konkretnych nazwisk. Opowiadania są krótkie, ale każde wbija się w pamięć na długo, ponieważ opisywane w nich wydarzenia naprawdę dają do myślenia.

Pierwszy tekst nosi tytuł „Matka” i właśnie na tej roli kobiety się koncentruje. Wchodzimy w sam środek dialogu matki z synem, nie tylko takiego wypowiadanego na głos, ale także w sercu. Zachowanie syna jest po prostu okropne, nie da się tego określić inaczej. Chociaż sama nigdy nie byłam aniołkiem dla swoich rodziców, nie wyobrażam sobie, by postępować w podobny sposób. Postać matki budzi tutaj litość, mamy wyraźnie zarysowaną bezwarunkową miłość, która nie maleje nawet wtedy, kiedy brakuje znaków jej odwzajemnienia. Poprzez lekturę tej smutnej historii mój szacunek do mamy tylko wzrósł; zobaczyłam, ile dla mnie poświęciła i nadal poświęca. Warto sobie o tym czasem przypomnieć.

Drugie opowiadanie, „Żona”, również obrało kobietę jako główną bohaterkę. Anna to młoda osoba, jednak po przejściach, z całą pewnością nie można powiedzieć, że ma nienaganną przeszłość. Skrzętnie pilnuje swojej tajemnicy przed chłopakiem, a późniejszym mężem, jednak prawda, jak to zwykle bywa, w końcu wychodzi na jaw, co niestety nie kończy się zbyt szczęśliwie. Przy czytaniu łza zakręciła mi się w oku, opisywane sytuacje chwyciły mnie za serce i sprawiły, że było mi po prostu przykro. Działo się tak głównie za sprawą bardzo emocjonalnych opisów, które – jak zresztą nie tylko w tym opowiadaniu – odgrywają znaczącą, jeśli nie najważniejszą rolę.

„Ono”, czyli kolejny tekst w zbiorze, na pierwszy rzut oka wydaje się nieskomplikowany, sama też tak uważałam. Narrację przejmuje dziecko, dla którego tajniki tego świata są wciąż niezbadane, dziecko, które nie rozumie znaczenia pieniądza, dla którego szczęście zamyka się w prostych gestach. Po mniej więcej trzech czwartych zaczęłam dochodzić do wniosku, że „Ono” niczego do mojego życia nie wniesie, w przeciwieństwie do poprzednich tekstów. Pomyliłam się bardzo, o czym przekonałam się przy samym zakończeniu, które wywraca wszystko do góry nogami. Dzięki zaledwie kilku zdaniom spojrzałam na tę historię inaczej i pojęłam jej sens. Efektu tego zabiegu z pewnością nie zapomnę.

Ostatnie opowiadanie pt. „Bóg” koncentruje się wokół problemu wiary i nie tylko, bowiem bohaterem jest młody ksiądz. Czytelnik ani przez chwilę nie wątpi w jego powołanie, które jest silne i absolutnie szczere. Dla niego kościół to dom, zaś Bóg to najlepszy przyjaciel. Spokojne życie księdza zmienia się jednak, gdy poznaje pewną kobietę… Zachowywanie (czy raczej niezachowywanie) celibatu przez księży to temat wciąż dość kontrowersyjny. W tym opowiadaniu miłość do Boga splata się z innym uczuciem, skierowanym do drugiego człowieka i o dziwo, te dwie relacje nie wydają się niewłaściwe, nadal idą ze sobą w parze, co autorka przepięknie ukazała. Zdaje się, że to opowiadanie jest moim ulubionym.

„Okna” to zbiór napisany w naprawdę dobrym, dojrzałym stylu. Opowieści zawarte w kolejnych tytułach skupiają się na wybranym wątku i znakomicie go ukazują, bez nadmiaru środków estetycznych, bez nadmiaru czegokolwiek, bo odniosłam wrażenie, że Katarzyna Grabowska postawiła na prostotę słów, które znakomicie wszystko oddały. Ciekawa jest również narracja, gdyż tutaj dominującą jest ta w drugiej osobie, co należy raczej do rzadkości. Dzięki temu autorce udało się stworzyć atmosferę intymności, czytelnik znajduje się tak blisko bohaterów, jak to tylko możliwe. Do „Okien” chętnie będę wracała – czegoś mnie nauczyły i jestem pewna, że mogą jeszcze nauczyć. Naprawdę gorąco polecam.
0 0
Dodał:
Dodano: 17 IV 2016 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 189
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Julia
Wiek: 30 lat
Z nami od: 13 II 2016

Recenzowana książka

Okna



Idąc nocą opustoszałą ulicą czujemy niepokój i strach, jednak nasze obawy rozpraszają się, gdy zerkamy na rozświetlone okna mijanych budynków. Światła rozpraszają mrok, przyciągają spojrzenie i dają poczucie bezpieczeństwa. Dają pewność, że ktoś jest w pobliżu. Zdaje się, że na wyciągniecie ręki. Za szybą. Tak blisko, a zarazem tak daleko. Nie znamy jego życia, nie znamy jego uczuć, jednak ten kt...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5