Przepis na najlepszą pizzę quattro stagioni. Walka z własnym uzależnieniem. Kłamstwa, intrygi i rywalizacja o historię. Adoracja, uwielbienie i zazdrość. Totalny chaos i zbiór przypadkowych tematów? Nie - to tylko "Najlepsza książka na świecie"!
Peter Stjenström postanowił wykreować bohatera, próbującego zmierzyć się z tym szalonym zadaniem i napisze powieść, która stanie się bestsellerem w kilku kategoriach. Na jednej z mocno zakrapianych imprez Tytus wraz z Eddiem dyskutują nad tym pomysłem. Następnego dnia, w tajemnicy przed sobą, rozpoczynają zmagania nad stworzeniem książki idealnej.
Zwariowany pomysł alkoholika czy geniusz? Nie dane jest nam poznać jak ostatecznie wygląda historia stworzona przez Tytusa, ale możemy dość uważnie obserwować w jaki sposób Stjenström radzi sobie z pisaniem powieści idealnej. Poprzez perypetie swoich bohaterów, ich problemy i materiały zbierane do książki Stjenström tworzy własną wersję powieści idealnej. Znajdziecie tutaj wszystko, czego wymagający czytelnicy o zróżnicowanych zainteresowaniach, mogliby oczekiwać. Każdy ma tu coś dla siebie.
Bardzo spodobało mi się to, że autor niezwykle szczegółowo opisuje sam proces powstawania bestsellerowej książki. Wymyślenie historii, zebranie materiałów, pisanie - wszystko przy niezwykłym poświęceniu i wyrzeczeniach. Dodatkowym atutem jest wątek sensacyjny, którego znakiem rozpoznawczym jest rywal Tytusa - Eddie. Wydarzeń opisanych przy finale powieści nie powstydziłby się, żaden autor thrillerów.
Humor i specyficzny ogląd na świat. Tak w dwóch słowach można opisać Tytusa Jensena. Gdy dodamy do tego przymusową walkę z alkoholizmem z użyciem drastycznych środków (laptop, który włącza się tylko, gdy Tytus dmuchnie w wysuwający się z niego alkomat) i skomplikowany trójkąt miłosny - powstanie nam ciekawa, obfita w zwroty akcji, budząca emocje opowieść, której lektury nie będziemy w stanie przerwać dopóki nie poznamy jej zakończenia. Stjenström wie jak zjednać sobie czytelników i poprzez niezwykły pokaz swoich umiejętności udowadnia, że pióro to jego pasja.
"Najlepsza książka na świecie" może i nie jest najlepszą jaką czytałam ani najlepszą jaka powstała. Ma jednak w sobie potencjał i stanowi jeden z tytułów, z którymi warto się zapoznać. Historia Tytusa jest opowieścią, która wbija w fotel na długie godziny. Czyta się ją z zainteresowaniem, śmieje się przy niej i rozmyśla nad trudnymi tematami. Bestseller? Być może. Polecam!
Więcej moich recenzji na:
https://zaczytana28.wordpress.com
http://www.begoodart.com