Zacznijmy od okładki, która wzbudziła trochę kontrowersji. Gdy pierwszy raz zobaczyłam ją na facebook'u stwierdziłam, że z pewnością oddaje treść książki, ale później przyszedł czas na zastanawianie się jak zareaguje moja mamusia, gdy listonosz dostarczy jej taką książeczkę. I miałam rację, jej miny nie da się tak po prostu opisać, a później jeszcze te pytania o treść... Niemniej okładka jest ciekawa i zwraca na siebie uwagę, a moim skromnym zdaniem jest sto razy lepsza od oryginalnej.
Tym razem Riley wydaje mi się o wiele bardziej zdecydowana i pewna siebie, no i w końcu zaczyna odczuwać skutki działania tego świństwa, którym faszerowali ją Misha i Talon.
Godzi się to może za dużo powiedziane, ale nasza bohaterka nareszcie zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że jej przyszłość to bycie strażnikiem i .... chociaż nie, powiedzenie, że to akceptuje, to za dużo.
Czy wyobrażacie sobie tą książkę bez scen seks? Ja też nie, ale w tej części jest ich chyba mniej, chociaż może po prostu się do nich przyzwyczaiłam. Niemniej jednak książka zawiera kilka opisów dla tych większych dzieci.
W książce nie brakuje też scen zazdrości. Riley otoczona jest wianuszkiem mężczyzn: seksownym wampirem - Quinnem, gorącym wilczkiem - Kellanem i napalonym koniokształtnym - Kadem, i jak to w zwyczaju mają wilkołaki, spotyka się ze wszystkimi adoratorami naraz, co prowadzi do kilku, niestety tylko słownych, starć.
Kolejną rzeczą, która spodobała mi się w tym tomie jest większa liczba scen z udziałem Rohana. W następnych tomach z przyjemnością poczytałabym o nim jeszcze więcej, ale na razie muszę się zadowolić tym co mam.
Jeśli chodzi o błędy to musicie wiedzieć, że raczej nie zwracam na nie uwagi i trudno mi zauważyć jakieś tam literówki, chociaż może kilka wkradło się do tej pozycji.
Trzeci tom serii Zew nocy autorstwa Keri Arthur pt. "Kuszące zło" przypadł mi do gustu i już nie mogę się doczekać aż w Polsce ukarze się kolejna część i znów będę mogła zagłębić się w historię Riley Jenson. Pozycję polecam oczywiście wszystkim, którzy mieli już to szczęście i przeczytali dwie poprzednie części, a także mam nadzieję, że moja recenzja zachęci tych, którzy tego szczęścia nie mieli, do zapoznania się z tą serią.
Moja ocena to 9,5/10 ( to pół mniej dlatego, że zakończenie, moim zdaniem, było szybkie i nagłe, zrozumiecie to jak przeczytacie ), a za książkę dziękuję oczywiście Instytutowi wydawniczemu ERICA
mundo-de-libro.blogspot.com