Powiem Wam, że pierwszym powodem dla którego chwyciłam po tę książkę jest tytuł. Strasznie mnie zaintrygował, koniecznie musiałam dowiedzieć się co się pod nim kryje. Drugim powodem jest okładka. Niby nic nadzwyczajnego, ale patrząc na nią poczułam wszechogarniającą chęć złapania tej książki w swoje ręce. Trzecim powodem jest oczywiście opis. Podałam go na końcu, bo tak naprawdę wiedziałam, że muszę przeczytać tę powieść jeszcze zanim zapoznałam się z opisem
Kiedy książka do mnie dotarła niestety nie miałam możliwości chwycić po nią od razu, bo byłam w trakcie czytania czegoś innego, ale tak mnie ona kusiła, tak byłam jej ciekawa, że ekspresowo przeczytałam poprzednią książkę, aby jak najszybciej móc się zabrać za tą...
Amber ma 16 lat, chodzi do szkoły, trenuje taniec. Ma bardzo opiekuńczego 18-letniego brata Jeams'a. Jest też ich sąsiad i jednocześnie najlepszy przyjaciel brata - Liam z którym znają się od kilkunastu lat. Liam strasznie ją wkurza, jest playboy'em, jest irytujący, pewny siebie, zmienia dziewczyny jak rękawiczki, a one i tak traktują go jak boga. Liam to największy przystojniak w szkole. Ale to właśnie z Amber spędza każdą noc od wielu lat... W nocy zakrada się do niej przez okno, wskakuje do jej łóżka, przytula... I idą spać... I choć nigdy do niczego między nimi nie doszło, oboje nie wyobrażają sobie, aby to mogło się zmienić. Amber z powodu ojca miała okropne dzieciństwo. Jej brat choć bardzo się starał nie potrafił jej ochronić, sam był na to jeszcze zbyt mały. Przez to co przeżyła dziewczyna nie ma zamiaru dać się nikomu do siebie zbliżyć. Wyjątkiem jest jej mama, brat, najlepsza przyjaciółka i sąsiad z domu naprzeciwko. Tylko on potrafi sprawić, że Amber czuje się bezpieczna, tylko on potrafi odgonić jej nocne koszmary, demony, które przez te wszystkie lata ją dręczą, tylko on ma prawo ją przytulać. Jednak Liam ma dwie wersje. Wersja nocna jest kochana, opiekuńcza, miła, delikatna natomiast wersja dzienna zmienia się w irytującego dupka. Dziewczyna sama nie wie co o nim sądzić i choć dotychczas w życiu nie przeszło jej przez myśl, że mogłaby mieć z nim coś wspólnego to teraz coś się zmieniło. On się zmienił...
Powiem Wam, że nie często się zdarza, aby coś tak mnie zaciekawiło, żebym nie mogła powstrzymać się od przelatujących mi przez głowę myśli dotyczących książki, tego co się wydarzyło, co się jeszcze wydarzy... Ta książka wcale nie jest jakimś wielkim dziełem sztuki, a jednak mimo tego ma w sobie coś co mną zawładnęło. Nie wiem czemu, nie potrafię Wam odpowiedzieć na to pytanie. Ale przeczytałam ją w ciągu dwóch dni. W moim przypadku przy dwójce dzieciaków to wydaje się wręcz niewykonalne, a jednak. Siedziałam i czytałam w każdej wolnej chwili, podczytywałam ją podczas robienia obiadu, podczas usypiania dziecka, podczas kąpieli... Wciągnęła mnie na maksa. Pewnie teraz pomyślicie sobie, że to musi być naprawdę rewelacyjna, wspaniała opowieść, ale tak naprawdę jest ona raczej dosyć przeciętnym młodzieżowym romansem. Ona idealna, on idealny, zakochany w niej na zabój, czekający na nią od kilkunastu lat. Ona piękna, zgrabna, mądra, on przystojny, umięśniony, kochany, opiekuńczy. Dosyć oklepane prawda? Miłość wylewa się tutaj z pomiędzy kartek litrami, słodycz oblepia czytelnika od stóp do głów i może to mi się tak w niej spodobało? Czytałam ją z przeogromnym zainteresowaniem
Jest to taka słodko, słodko, słodko gorzka historia, taki romans z mnóstwem pocałunków, taka powieść typowo młodzieżowa i wydaje mi się, że ja (matka dwójki dzieci) powinnam już z takich książek wyrosnąć i wziąć się za poważniejsze lektury, a jednak mimo tego bardzo lubię takie książki, to rewelacyjna odskocznia od codziennego życia. Wspaniale mi się czyta o takiej pięknej, młodzieńczej miłości na całe życie. Sama na taką trafiłam
Ale nie będę Wam o niej opowiadać, bo nie ma nic wspólnego z tą książką. Powiem Wam tylko, że choć historia ta jest dosyć ckliwa to pomimo tego potrafi wciągnąć czytelnika, zaciekawić go, porwać, zawładnąć myślami... W moim przypadku własnie tak było dlatego też przeczytałam ją w takim tempie i choć książka ta stron ma sporo nawet nie zauważyłam jak szybko mi ich ubywało... Szczerze powiem, że nawet trochę mi smutno, że się skończyła. Będzie mi brakowało głównych bohaterów, ich wielkiej miłości, całej tej słodyczy
Jestem za tym, aby na podstawie tej książki powstała ekranizacja. Fajny romansik zawsze jest ok, prawda?