Nie mogę na to patrzeć

Recenzja książki Miłość: Próba uczuć
"Miękłam jak wosk. Rozpuściłam się, roztopiłam i znalazłam w niebie".


Wyobraźcie sobie drogie czytelniczki, że mężczyzna waszego życia występuje w filmach i niestety jesteście zmuszone tolerować jego wielokrotnie nakręcane sceny łóżkowe z atrakcyjną koleżanką po fachu! Część z was powie, że to przecież nie jest aż tak nadzwyczajne poświęcenie – każdy bowiem wie, że to tylko film. Po przeczytaniu kontynuacji losów bohaterów powieści pt. "Miłość bez scenariusza", możecie zmienić zdanie. To wcale nie jest łatwa sprawa!

Tina Reber to córka bibliotekarki, której dzieciństwo upłynęło wśród książek. Jej wykształcenie w obszarze analizy biznesowej, zagadnień korporacyjnych, bankowości i rachunkowości pozwoliło utrzymywać stabilność finansową. Prawdziwą pasją autorki jest jednak pisanie i projektowanie biżuterii. Tina Reber mieszka obecnie na przedmieściach Allentown w Pensylwanii, wraz z mężem, synem i papugą o imieniu Percy.

Taryn Mitchell i Ryan Christensen - zwykła dziewczyna prowadząca pub na Rhode Island oraz popularny aktor filmowy, przyprawiający o palpitację serca miliony fanek na całym świecie – zaręczają się. Taryn, po wielu początkowych trudnościach, wierzy, że nareszcie ich związek wkroczy na dobre tory. Niestety, rosnąca popularność Ryana zakłóca spokój bohaterki, którą wzburza także pojawienie się byłej dziewczyny gwiazdora oraz jego nominacja do Oscara. Przed bohaterami najważniejszy egzamin ich życia – egzamin przesądzający o wyniku ich miłości.

Przyznam, że po przeczytaniu pierwszej części losów Taryn i Ryana, byłam bardzo ciekawa, jaki scenariusz ich uczucia autorka zaserwuje czytelnikom w drugim tomie. I nie ukrywam, że liczyłam na burzliwe rozstania, namiętne powroty i mnóstwo emocji porównywalnych do tych, jakie stały się moim udziałem podczas czytania "Miłości bez scenariusza". Muszę niestety przyznać, że nieznacznie się w tej płaszczyźnie zawiodłam, bowiem tym razem Tina Reber postawiła na zwrócenie uwagi czytelnika na pewne dylematy różnej natury, niż na ognisty romans z nagłymi zwrotami akcji. Tak, emocji przy tej lekturze było o wiele mniej, jednak nadal pióro autorki stanowi dla mnie atrakcyjną odskocznię od szarej rzeczywistości, w której poznanie przystojnego, mądrego, utalentowanego i wiernego mężczyzny, graniczy niemal z cudem, nie mówiąc już o tym, iż ma to być amant filmowy.

"Próba uczuć" jest bardzo obszerną książką i jeśli mam być uczciwa, ograniczyłabym jej objętość o co najmniej jedną trzecią, a w szczególności wyrzuciłabym liczne dialogi, z których co chwilę dowiadujemy się jak to Ryan i Taryn bardzo się kochają. Autorka w tej części zbudowała fabułę swojej książki wycinając z niej praktycznie jakiekolwiek zwroty akcji, na które liczyłam, a które tak bardzo podnosiły mi ciśnienie w pierwszym tomie. Mamy tutaj bowiem dość szeroko wyeksponowane tło życia osoby publicznej, która musi zmagać się z różnymi zagrożeniami, jakie stwarza światowa rozpoznawalność. I trzeba przyznać, że Tina Reber pokazuje ten świat w bardzo bezpośredni sposób, niemalże bez cenzury – przywołując do porządku nasze marzenia o światowej sławie. Czytając o niektórych epizodach z życia narzeczonych, aż włos jeży się na głowie. Mogę powiedzieć więc z pełną odpowiedzialnością, że po lekturze dwóch tomów tej serii – nie chciałabym za nic na świecie być sławną aktorką. To istny koszmar, którego nie rekompensuje żaden luksus czy nawet miłość fanów.

Warstwa, która przykuła moją największą uwagę to niemoc Taryn w zaakceptowaniu namiętnych scen łóżkowych swojego ukochanego. Przyznam, że z zaciekawieniem i swoistą masochistyczną myślą, wcielałam się w rolę bohaterki, która obserwuje grę miłosną partnera z jego koleżanką z planu. Wielu czytelniczkom z pewnością przy tych fragmentach przyjdzie na myśl, co same by zrobiły na miejscu Taryn. Czy zaufałyby profesjonalizmowi aktorskiemu, czy jednak do głosu doszłaby trudna do ukrycia zazdrość? Sama nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie.

Czy miłość Taryn i Ryana miałaby szansę spełnić się w prawdziwym życiu? Szczerze w to wątpię. Czy druga część perypetii miłosnych bohaterów zapewniła mi tyle samo emocji, co pierwsza? Zdecydowanie nie. Czy polecam drugi tom? Zdecydowanie tak, w szczególności osobom, które mają za sobą pierwszą część. Dlaczego polecam? Pomimo lekkiego przesłodzenia idealną miłością bohaterów, to relaksująca powieść, która na kilka godzin przeniesie was w wielki świat fleszy i ciemnej strony bycia sławnym. A do tego, być może skłoni również do chwilowej refleksji nad zagadnieniem ceny bycia celebrytą. Nie oczekujcie jednak po "Próbie uczuć" ukrytego przekazu, to bowiem literatura, która przede wszystkim ma za zadanie zabawić czytelnika, nic ponadto.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
0 0
Dodał:
Dodano: 03 IV 2016 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 201
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Wiola
Wiek: 38 lat
Z nami od: 04 V 2012

Recenzowana książka

Miłość: Próba uczuć



DALSZE LOSY BOHATERÓW MIŁOŚCI BEZ SCENARIUSZA – BESTSELLEROWEJ POWIEŚCI, KTÓRA ZAWŁADNĘŁA WYOBRAŹNIĄ MILIONÓW CZYTELNICZEK. Niezwykła historia burzliwej miłości zwyczajnej dziewczyny i kinowego gwiazdora Choć trudno w to uwierzyć, zaręczyny Taryn Mitchell i Ryana Christensena okazują się zaledwie początkiem prawdziwych kłopotów. Taryn – skromna dziewczyna prowadząca niewielki pub na Rhode Island...

Ocena czytelników: 5.16 (głosów: 3)