Decydują się na tę lekturę, kierowałam się szczególnie ciekawością. Książa nagradzana, a opis intrygujący, więc jak przejść obojętnie obok książki, która dodatkowo kusi piękną okładką. Byłam ogromnie ciekawa, dla kogo jest ta powieść. Dla dzieci, gdyż głównym bohaterem jest trzynastolatek, czy dla dorosłych, ponieważ jest opowiedziana przez tego właśnie chłopca, tylko po upływie czterdziestu lat. Zderzenie dojrzałości z młodzieńczą brawurą okazało się błyskotliwym pomysłem.
Trzynastoletni Frank Drum, syn pastora żyje w biedniejszej części New Bremen w stanie Minnesota. Jest jeszcze młody, lecz życie zderza go ze śmiercią więcej razy niż niejednego dorosłego człowieka. Takie doświadczenia wpływają na ludzi nieodwracalnie i tak jest w przypadku Franka. Chłopak dorasta w zastraszającym tępię i choć nie zawsze postępował słusznie, to z upływem lat potrafi dostrzec to, co było wówczas dla niego niewidoczne. Rodzina Drumów i Brandtów to główni bohaterowie, których łączy muzyka, bliskie relacje ich dzieci oraz tajemnice przeszłości. Co dziwne nie wszystkich bohaterów polubiłam, nawet Frank mnie wielokrotnie denerwował, lecz skupiłam się na całej historii, kłamstwach i sekretach do odkrycia.
Frank wychował się w rodzinie wierzącej w Boga, więc wiara odgrywa tu ogromna rolę.
Bohaterowie poszukują ukojenia i wyjaśnień, lecz również potrafią wyrazić swoją wdzięczność. Wiara wpłynęła bardzo szczególnie na odbiór całej książki i czytając ją miałam poczucie ważności i doniosłości, bo ta opowieść właśnie taka jest, ponadczasowa i niepospolita.
Należy zwrócić szczególną uwagę na styl Williama Kenta Kruegera. Piszę lekko, momentami nawet tkliwie. Opisy są plastyczne i zadziwiająco lekko czyta się tę historię. Powieść dotyka trudnych tematów, śmierci i licznych kłamstw, lecz pomimo niektórych wstrząsających momentów, język jest delikatny i nie znajdziecie tu drastycznych szczegółów.
Książka w szczególności dla starszej młodzieży, stojącej na pograniczu dorosłości oraz koneserów osobliwych powieści, które oddziałują na czytelnika i pozostawiają po sobie ślad.
„Zwyczajna łaska” to książka wyjątkowa. Jej fragmenty wracają do człowieka długo po lekturze i w najmniej oczekiwanych momentach. Polecam 4+/6