Miała nieszczęście urodzić się Murzynką, córką niewolnicy. Była świadkiem haniebnej śmierci matki. Z ukochanego Barbadosu została sprzedana do Ameryki, gdzie trafiła do osławionego Salem.
Maryse Conde korzysta z zapisów historycznych, przywołujących procesy czarownic z Salem. Tituba jest postacią autentyczną, choć wiele w powieści wątków fikcyjnych. Autorka stara się odtworzyć życie niewolnicy, która na przełomie lat 1691 - 1692 została oskarżona o czarnoksięstwo. Zapisy mówią, że Tituba, Sara Goods i Sara Osborne - kobiety opętane przez szatana - rzuciły urok na młode mieszkanki Salem. Wszystkie trafiły do więzienia. Tituba, jako jedyna, przyznała się do winy (wbrew sobie, z cwaniactwa) i podała nazwiska wielu innych mieszkańców miasteczka, którzy również spółkują z mocami ciemności. Dzięki temu uniknęła śmierci.
Dziś wiemy, że "czarownice" miały moc uzdrawiania, znały właściwości ziół i roślin, mogły porozumiewać się z duchami zmarłych. Nikt nie mówi o nich "opętane". Rzekome konwulsje i histerie dziewcząt wiązane są z nudą ówczesnego życia (ascetycznego i fanatycznie religijnego), z chorobą Huntingtona czy z różnego rodzaju zatruciami.
Conde przedstawia Titubę jako wojowniczą i zbuntowaną Murzynkę, która miała szczerą nadzieję na to, że bycie dobrą procentuje, ale szybko nauczyła się, że nie warto w zakłamanym i brutalnym świecie myśleć o innych. Wielokrotnie zdradzona, upokarzana i potępiana kobieta dostała gorzką lekcję życia. Przekonała się, że ci spośród nas, którzy nie przyszli na świat uzbrojeni w ostrogi i pazury, odchodzą zeń pobici na wszystkich frontach (s.120). Dlatego wybrała zemstę.
Mentalność ówczesnego społeczeństwa przeraża. Mieszkańcy Salem żyli w trudnych czasach, nękanych przez epidemie i nieurodzaje. Musieli sobie jakoś tłumaczyć ten stan rzeczy. Wymyślili więc siły nieczyste, które uwzięły się na biednych, bogobojnych osadników i zasiały w ich sercach trwogę, a na potomstwo zesłały psychiczną chorobę.
http://kultur-alnie.blogspot.com/2009/09/obedne-salem-maryse...