Inne spojrzenie na macierzyństwo

Recenzja książki Od urodzenia
Prawie każda kobieta pragnie dziecka. Te kolorowe malutkie ubranka, niesamowity zapach noworodka, malutkie rączki i nóżki do scałowania. Jednak czy macierzyństwo jest naprawdę tak kolorowe jak pokazuje telewizja czy prasa? Czy te uśmiechnięte kobiety, wymalowane i pięknie ubrane prowadzące wózek to przypadkiem nie ułuda? Do tej pory o macierzyństwie pisano wiele i zazwyczaj były to dość pochlebne i ociekające słodyczą historie. Elisa Albert postanowiła napisać całkiem inną historię, wywróconą wręcz na drugą stronę, która całkowicie zmienia percepcję ciąży i macierzyństwa. Więc jaka jest prawda? Na to pytanie potrafią odpowiedzieć jedynie kobiety, które doświadczyły uroków macierzyństwa. Jeśli chodzi o mnie dzieci jeszcze nie mam, ale ta książka pomimo, że dobitnie pokazująca prawdę nie zniechęciła mnie do niego, bo raczej takiego zamiaru autorka nie miała. Postanowiła pokazać po prostu drugą stronę tego zagadnienia.

Ari to feministka która jest w trakcie pisania doktoratu. Od roku jest matką małego Walkera i żoną o piętnaście lat starszego od siebie mężczyzny. Kocha swego syna nad życie, jednak wspomnienie o cesarskim cieciu któremu została poddana do tej pory nie potrafi jej opuścić. Według niej ona Walkera nie urodziła, a został on z niej wręcz brutalnie wyjęty. Ta trauma nie pozwala jej cieszyć się z chwil z synem, ciągły płacz, bolące piersi, brak czasu dla siebie, niemożliwość chociaż w małym stopniu zorganizowania się, całkowite podporządkowanie się pod „zachcianki” dziecka, brak zainteresowania ze strony męża, karmienie, przewijanie… codzienna rutyna. Na drodze Ari staje Mina, kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży, która w końcu staje się jej bratnią duszą. Od tej chwili kobiety razem przemierzają trudy macierzyństwa.

Od urodzenia, to historia która budzi kontrowersje. Pełna kolokwializmów, burzy emocji, słów i wydarzeń które nie raz wstrząsają czytelnikiem powoduje całkiem inne, wręcz świeższe spojrzenie na zagadnienie macierzyństwa. Elisa Albert w swojej książce stworzyła obraz kobiety pozostawionej samej sobie. Nikt nie potrafi zrozumieć jej rozterek, jej obaw, bólu, ciągłych ataków paniki. Opowieść Ari czyta się z obawą co też za chwilę się wydarzy, jak również z pewnym zrozumieniem kobiety tak naprawdę uprzedmiotowionej. Bo kobieta ma sprzątać, rodzić, opiekować się dzieckiem i siedzieć w domu. Od urodzenia to książka z drugim dnem, książka którą gdy przeczytamy za jakiś czas po raz kolejny odkryje przed nami jeszcze inne tajemnice, na które wcześniej nie zwróciliśmy uwagi.

Polecam.
0 0
Dodał:
Dodano: 17 III 2016 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 230
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Od urodzenia



Nowa powieść uznanej przez krytykę światową młodej pisarki. Tak opisanego macierzyństwa jeszcze w literaturze nie było... Minął już rok, odkąd Ari – doktorantka, feministka i żona o piętnaście lat starszego od niej profesora – urodziła Walkera. Kobieta przeżywa ogromne trudności w odnalezieniu się w nowej dla siebie rzeczywistości. Nie mogąc przyzwyczaić się do specyficznego rytmu opieki nad małym...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5