Augusta Docher uwiodła mnie debiutancką powieścią „Eperu”, a spotkanie z Anną i Leo okazało się fantastycznym doświadczeniem obfitującym w różnorodne wrażenia i emocje. Zakochałam się nie tylko w samej historii, ale też w lekkim i bardzo plastycznym stylu autorki. Sięgając po „Anatomię uległości” byłam ciekawa czy w podejmowaniu tematyki erotycznej pisarka poradzi sobie równie dobrze jak z romansem paranormalnym dla młodzieży.
Główną bohaterką „Anatomii uległości” jest trzydziestoletnia wyzwolona singielka Melania DuvalI. Kobieta gustująca w młodszych mężczyznach i zmieniająca ich równie często jak rękawiczki aż do dnia, w którym na jej życiowej drodze staje Adam Harding z nietypową propozycją, a raczej wyzwaniem. Melania postanawia podnieść rzuconą jej rękawicę i wchodzi do gry. Ale czy gdyby wiedziała, że w tej rozgrywce zwycięstwo oznacza przegraną postąpiłaby inaczej?
Melania DuvalI zna swoją wartość, wie czego chce i nie boi się po to sięgać. Uczucia trzyma na wodzy i nie angażuje się w związki, bo jak sama twierdzi nie lubi mieć zobowiązań i należności, mogących „odpłynąć”. Nie interesują jej liczby i nie funkcjonuje według zasady „zaliczyć i zapomnieć”, ale uwielbia dostrzegać w oczach mężczyzny zaangażowanie i miłość. Można powiedzieć kobieta idealna do roli kochanki, przelotnej przygody – nie oczekuje pierścionka, nie planuje ślubu po pierwszej randce i w pewnych sferach życia jest bardzo otwarta. Ale to ona decyduje z kim i jak długo spotyka się i pewnie dalej wiodłaby życie femme fatale, gdyby nie pojawił się śmiałek gotów zmienić pannę DuvalI. A kiedy kosa trafia na kamień wszystko może się zdarzyć...
Kobieta z przeszłością i mężczyzna z bagażem doświadczeń, dwa silne charaktery spotykają się by zatańczyć bardzo zmysłowy „taniec” nasycony pożądaniem. Wzajemny pakt nakładający na obie strony przywileje i obowiązki. Pozornie niewinna fascynacja, wyzwanie, które wymyka się spod kontroli i wiedzie bohaterów wyboistą drogą, na której nie tylko odkryją własne tajemnice, ale również będą musieli zmierzyć się z prawdą o sobie. Ale czy wystarczy im determinacji by dowiedzieć się dokąd zaprowadzą ich pragnienia i fantazje?
„Anatomia uległości” to mocno erotyczna powieść, która łamie pewne tabu i ukazuje relacje dwojga ludzi, którzy nie boją się przekraczać granic, eksperymentować i zaspokajać swoich potrzeb. Fabuła nasycona jest seksem, pojawiają się dość ostre sceny erotyczne, gdyż na pewnych płaszczyznach bohaterowie nie mają zahamowań. Jednak trudno tu nie zauważyć inspiracji innymi powieściami z tego gatunku, a szczególnie sławnym Greyem. I choć oczywiście E.L James nie ma monopolu na BDSM, to momentami doświadczałam uczucia Déjà vu. Zabrakło mi też emocji, budowania napięcia i oddania atmosfery towarzyszącej poczynaniom bohaterów. Niestety, diabeł tkwi w szczegółach i okazuje się, że prócz pomysłu ważna jest jeszcze jego realizacja. Dziś już samo podjęcie tematu BDSM nie jest receptą na sukces i nawet najbardziej wyrafinowaną scenę trzeba umiejętnie opisać by czytelnik poczuł żar, którego jest świadkiem.
Augusta Docher posługuje się lekkim i bardzo przyjemnym w odbiorze stylem, który pozytywnie wpływa na komfort czytania. Dba o szczegóły i sprawnie buduje portrety psychologiczne wykreowanych postaci. Nie zapomina o dobrym humorze, błyskotliwych dialogach i zwrotach akcji, choć na prawie sześciuset stronach trudno uniknąć monotonii czy spadku dynamiki przedstawionych wydarzeń.
W moim odczuciu „Anatomia uległości” to oparta na ciekawym pomyśle lekka powieść obyczajowo – erotyczna. Zmysłowa, bezpruderyjna, momentami ostra, a czasem romantyczna. Niedoskonała, ale niewątpliwie idealna na relaks po ciężkim dniu czy też miłe oderwane od rzeczywistości. Jednak decyzję o spotkaniu z panną Duvall musicie podjąć sami.