Mam wielką ochotę zobaczyć film Moje córki krowy, więc postanowiłam najpierw zapoznać się z książką Kingi Dębskiej. Powieść zrobiła na mnie duże wrażenie i mam nadzieję, że film okaże się równie dobry. Tytuł jest specyficzny i jakoś niespecjalnie łączy mi się z wnętrzem... Kojarzy mi się z komedią, a ta książka zdecydowanie komedią nie jest.
Autorka prezentuje nam trudne sprawy w bardzo lekki i przystępny sposób, z nutą drwiny i sarkazmu. To opowieść o rodzinie, o relacjach wzajemnych, o radzeniu sobie z problemami i chorobą, o śmierci i żałobie. Opowieść oglądamy na przemian oczami dwóch sióstr, Marty i Kasi.
Marta, ulubienica ojca, zbliża się do czterdziestki, samotnie wychowywała dorosłą już córkę, w czym mocno pomagali jej rodzice. Nie jest związana z żadnym mężczyzną i męczy ją już rola serialowej Grażynki, którą gra od lat. Nie czuje się mocno związana z siostrą, ich relacje są bardzo luźne i raczej chłodne.
Kasia jest nauczycielką, ma bezrobotnego męża nieudacznika i nastoletniego syna. Mieszkają w tym samym domu, co rodzice, więc są stale "pod ręką". Kasia w chwilach trudnych szuka ucieczki w kieliszku z drinkiem, jest wrażliwa i zdecydowanie słabsza psychicznie od siostry.
Ciężka choroba matki, a później ojca, sprawia, że muszą zjednoczyć szyki i razem walczyć o ich zdrowie. Muszą się nauczyć współpracować, organizować tak czas, aby zająć się chorymi rodzicami i wzajemnie wspierać, bo to dla nich bardzo trudny czas....
"Moje córki krowy" to powieść, która zabiera cząstkę serca. Czułam się jakby ktoś kopnął mnie w żołądek - jest niesamowicie mocna i sugestywna, a przy tym skłania do refleksji i zastanowienia się, jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji. Z jednej strony szpitala sparaliżowana matka w bardzo ciężkim stanie, a z drugiej - ojciec z guzem mózgu, który zupełnie nie radzi sobie bez swej żony. A po środku, dwie siostry, które zupełnie nie mogą się ze sobą dogadać i żyją w różnych światach. Muszą się nauczyć wzajemnych relacji na nowo, muszą się wspierać i współpracować - a to wcale nie jest takie proste w tej trudnej sytuacji...... Marta "bierze na klatę" informacje od lekarzy i ma świadomość, że koniec jest już blisko. Natomiast Kasia chwyta się wszelkich środków, aby tę czarną przyszłość odsunąć od siebie, wyjeżdża z mężem, sprowadza szamanów, chwyta się każdego sposobu. Każda z nich działa jak umie, a sytuacja, w jakiej się znajdują wielu by załamała z miejsca.
Opowieść zaserwowana przez Kingę Dębską chwyta za serce, wzrusza i porusza głęboko ukryte struny w duszy kazdego z nas. A przy tym jej powieść nie jest przygnębiająca, autorka pokazuje problem w sposób lekko sarkastyczny, z nutą drwiny. lekko, ale nie prześmiewczo. I ta okładka, zupełnie nie pasująca mi do wnetrza, jest taką właśnie nutą. Jestem pod wrażeniem tej mądrej i głębokiej książce o rodzinie - każdy z nas może znaleźć się w takiej sytuacji. Jak się zachowamy? Czy podołamy wyzwaniu, które stawia przed nami życie? Na te pytania musicie odpowiedzieć sobie sami......
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2016/02/moje-cor...