Po tajemniczym zakończeniu „Więźnia labiryntu” musiałam jak najszybciej dowiedzieć się, co się stanie dalej z Thomasem i jego przyjaciółmi. I muszę przyznać, że „Próby ognia” przeszły moje najśmielsze oczekiwania i podobały mi się jeszcze bardziej niż pierwszy tom.
Miło mi było powrócić do Thomasa i jego przyjaciół, do których się przywiązałam. Widać jak bohaterowie stają się coraz bardziej zdeterminowani, by odzyskać wolność i poznać prawdę. W książce pojawiają się też nowe postacie – Brenda i Jorge oraz młodziutki Aris. Brendę idzie polubić za jej ostry język, pomysłowość oraz to, że się nie poddaje pomimo tego, że znajduje się w ciężkiej sytuacji. Muszę stwierdzić, że to ona pasuje mi bardziej jako dziewczyna Thomasa, a nie Theresa, której nie potrafię polubić od pierwszego tomu – zwłaszcza za jej dziwne, podejrzane zachowanie.
Drugi tom jest zdecydowanie ciekawszy od poprzedniego. W książce cały czas coś się dzieje i naprawdę nie da się nudzić. Powieść pochłonęłam w kilka godzin. Fragmentami byłam naprawdę w niezłym szoku, gdyż James Dashner potrafił mnie tak mocno zaskoczyć nieoczekiwanymi zwrotami akcji. SPOILER! Jednak nie mogę przekonać się do tego całego porozumiewania się w myślach pomiędzy Thomasem i Theresą – może to przez to, że najpierw widziałam filmy, a tam tego nie było. KONIEC SPOILERU. Dostajemy też trochę odpowiedzi na temat tego czym naprawdę jest DRESZCZ czy ich eksperymentów oraz tego jak naprawdę działa tajemnicza Pożoga. Lecz i tak nadal nie ma się kompletnego obrazu, który mam nadzieję ukształtuje się w ostatnim tomie.
Teraz muszę przyznać, że film i książka to praktycznie dwa różne światy, ale oba są równie ciekawe. Na pewno sięgnę po „Lek na śmierć” by wiedzieć, jak zakończyła się cała ta historia. Polecam!
http://magiczneksiazki.blogspot.com/