Tella przyjęła zaproszenie i wystartowała w Piekielnym Wyścigu. Lek, który może ocalić życie jej brata. Taka perspektywa nie pozostawia miejsca na wątpliwości. Przeszła już dwa etapy wyścigu, które rozegrały się w dżungli i na pustyni. Koniec coraz bliżej, lecz przed nią jeszcze nieprzewidywalne może i niebezpieczne góry. Kto wygra? Kto przeżyje? Kto zdradzi? Mroczny i nieprzewidywalny thriller, który pochłania bez reszty.
Największa zmiana zachodzi w głównej bohaterce. Zwykła dziewczyna, lubiąca buszować po sklepach i rozmawiać o głupotach, staje do śmiercionośnego wyścigu. Nikt z nas nie rodzi się bohaterem, to życie nas uczy jak być odważnym i pokonywać własne słabości, a Tella taką szkołę życia przebyła w brutalnym i przyspieszonym tempie. Z każdym kolejnym rozdziałem nabiera pewności siebie i staję się samodzielna, co często kończy się kłótniami, szczególnie z Guyem, który pragnie jej bezpieczeństwa. Zarówno dziewczyna jak i Guy popełniają błędy, czasami duże, które ciągną za sobą kolejne, lecz nikt nie jest nieomylny i dzięki temu ta historia jest całkiem realna, gdyż w tak trudnych warunkach ciężko zachować trzeźwość umysłu. Oboje zawiązali sojusz z kilkoma innymi uczestnikami i nie wydają się być mocną grupą, jednak solidarność ich umacnia. Autorce udało się wywołać u mnie paranoję i do każdego uczestnika podchodziłam z rezerwą. Podejrzewałam ich o najgorsze, tym bardziej, że nagroda potrafi przyćmić człowieczeństwo a wydobyć najgorsze pokłady bezwzględności z człowieka, który pragnie ocalenia dla ukochanej osoby.
Victoria Scott pisze barwnym językiem, a opisy przyrody sprawiły, że czułam się jak jedna z uczestniczek zmagających się z surowym otoczeniem. Tella jest młoda i czasami zachowuję się infantylnie, lecz jej sarkastyczne uwagi i ogromne poczucie humoru w całości mnie do niej przekonały. Książkę czyta się w zawrotnym tempie. Bohaterowie nie mają czasu na odpoczynek i kiedy myślałam, że w końcu odetchną, pojawiała się sia nieprzewidziana sytuacją, zmuszająca do jeszcze większego wysiłku. Całe szczęście, że pomagają im Pandory, które zaskakują i wzbudzaj opiekuńcze instynkty, bo kto nie chciałby takiego udoskonalonego zwierzaka?
„Kamień i sól” to świetna kontynuacja, która tylko potwierdziła i ugruntowała moje zauroczenie ta powieścią. Czy polecam? Bez żadnych wątpliwości, TAK! Tella zmaga się nie tylko z przyrodą, ale z własnymi słabościami i wątpliwościami. Książka ukazuje prawdziwe oblicze człowieka i zmusza do zastanowienia, co my sami byśmy byli wstanie zrobić dla ukochanej osoby. Podejrzewam, że po takim przeżyciu już nikt nie byłby taki sam. 5/6