Marie-Morgane Le Moel jest autorką książki Cała prawda o Francuzkach. W Polsce pozycję tę wydało Wydawnictwo Kobiece.
Stereotypy mówią o tym, że Francuzka jest smukła, ciągle napalona, nie zajmuje się swoim dzieckiem i nie przyjaźni z innymi kobietami. To kobiety stylowe i szykowne, zawsze eleganckie. Uwielbiają zakupy i narzekanie. Oczywiście wiele jest rzeczy, które kojarzą się z Francją i tylko utwierdzają w tych przekonaniach – jak francuski pocałunek.
Autorka stara się walczyć ze stereotypami. Robi to w sposób mądry, choć momentami nieco ironiczny. Posługuje się statystykami, pokazując informacje na dany temat w zestawieniu z innymi krajami. Okazuje się wtedy, że dotychczasowe stereotypy upadają, ponieważ na przykład kobiety w innych państwach są bardziej rozwiązłe. Do tego porównuje Francję z krajami, które zna, mieszkała w nich lub spędziła sporo czasu.
Najmocniejszym punktem jest jednak historia. Autorka pokazuje, że wiele rzeczy, które obecnie mówi się o Francuzkach, uwarunkowane jest w przeszłości. Na przykład – pozwolenie na flirty czy waleczność. Przechodzi przez epoki, opisuje ważne wydarzenia i postacie, dzięki czemu rozumiemy, skąd część tych stereotypów.
Jednak to książka nie tylko o kobietach. Jest tu opisane całe społeczeństwo. Oczywiście panie są jego częścią, jednak warto zwrócić uwagę na to, że kobiety u władzy są poddawane seksistowskim uwagom, noszenie spódnicy w pewnych częściach kraju bywa niebezpieczne, a to, jaki polityk jest prywatnie, nie obchodzi ludzi, jeśli wykonuje poprawnie swoje zadania. Podoba mi się to, że autorka zaprezentowała przekrój przez społeczeństwo, poruszyła kilka ważnych kwestii i obaliła część mitów. Dzięki temu to książka o narodzie, która wyśmiewa sposoby jego ocenienia w innych miejscach świata.
Niesamowite, że część przytoczonych argumentów pokazuje, jak ludzie tworzą swoje opinie. Nie są one wyważone, kreują się jedynie na podstawie pewnych mitów, jednostkowych obrazów i spostrzeżeń wyssanych z palca. Na przykład to, że kobiety we Francji nie przyjaźnią się z innymi paniami – ponieważ tak zaobserwowała mieszkająca w tym państwie cztery lata dziennikarka. Widocznie nie trafiła na taką Francuzkę, z którą mogłaby się zaprzyjaźnić i stąd ten osąd.
Zaskakujące jest jednak Zakończenie. Obala ono całą teorię na temat Francuzek, pokazując, że przytoczone przykłady czy wyobrażenia innych narodów na temat kobiet z tego kraju, to tylko maleńki wycinek całości. Prawdziwe Francuzki to nie tylko te z żurnali, lecz też te, które zajmują się dziećmi, nie znają się na modzie i chodzą do kościoła.
Mam wrażenie, że czegoś brakuje w tej pozycji. Większość rozdziałów skupiała się w mniejszym lub większym stopniu na seksualności. I chociaż mówi się, że Francuzi to doskonali kochankowie, to nie znaczy, że tylko to jest ważne w tym społeczeństwie. Cieszę się, że poruszono problemy seksizmu, pokazano związek z religią, a także problemy w nierównym traktowaniu kobiet i mężczyzn. Okazuje się, że w tym kraju wcale nie jest tak kolorowo – kobiety bywają traktowane gorzej, co zaprezentowano w książce na kilku przykładach. Jednak chętnie przeczytałabym jeszcze i o innych kwestiach, poznała lepiej ten kraj, jego tradycje i obyczaje. Fajnie, że pokazano prawne zawirowania, polityczne aspekty, społeczne (jak w kwestii pochówku zasłużonych kobiet) dylematy i to, że Francja to nie tylko dzielni mężczyźni, lecz także kobiety. Niestety, książka ma niecałe 300 stron, a ja chętnie dodałabym jej jeszcze 150, by dowiedzieć się więcej!
Niemniej autorka wykonała ogromną pracę. Zebrała dane statystyczne, podawała przykłady z literatury, filmu i życia. Pokusiła się też o skrótowe przedstawienie egzystencji typowej Francuzki, co daje obraz na to, jak przeciętna kobieta żyje w tym kraju. Brawa za tak duży wkład w książkę.
Muszę przyznać, że część opinii, które tu przedstawiono, znałam. Dowiedziałam się jednak również o cechach, o których wcześniej nie miałam pojęcia – jak pobłażanie politykom ich prywatnych „występków”. Podoba mi się pomysł na napisanie tej książki oraz podejście autorki do tematu – rzetelne, ale też momentami z humorem. Książkę czyta się błyskawicznie i z zainteresowaniem. Jest napisana lekko, ale porusza ważne tematy. Można wyobrazić sobie, że jesteśmy na wykładzie charyzmatycznej kobiety, która opowiada to, co zapisała w książce. To zdarcie pewnej tajemnicy z francuskich kobiet i ich uroku, szyku i stylu. To pokazanie sprawy takiej, jaka jest – nie zawsze tak kolorowa, jakbyśmy chcieli.
Ogólnie uważam, że to ciekawa pozycja. Trochę narzekałam wyżej, ale to dlatego, że tematy kobiece, problemy płci żeńskiej i w ogóle poznawanie innych kultur, bardzo mi się podoba. Z przyjemnością poznałabym podobne książki o tematyce „prawdy” na temat danego narodu.
Polecam osobom ciekawym świata, otwartym i chcącym podejść do wszystkiego obiektywnie. Tu mamy tekst napisany przez przedstawicielkę danej kultury, która zna ją doskonale i nie koloryzuje. Dlatego jest tak ciekawy – bo prawdziwy. Na pewno spodoba Wam się tak książka, jeśli lubicie Francję i chcecie ją poznać bliżej. Lub jeśli zazdrościcie czegoś Francuzkom – przekonacie się, że wcale nie jest tak kolorowo, jak myślicie.