Na początku opinii, zamieszczam parę interesujących i wartościowych cytatów. A oto one:
"Wydawało się, że to było całe wieki temu, jakbyśmy przeżyli krótką, ale mimo to nieskończoną wieczność. Niektóre wieczności są większe niż inne."
"Nie masz wpływu na to, że ktoś cię zrani na tym świecie, staruszku, ale masz coś do powiedzenia na temat tego, kim ta osoba będzie. Podoba mi się mój wybór."
"Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje."
"Gwiazd naszych wina" to wspaniała powieść o sile miłości i o śmiertelnej chorobie, która może dotknąć każdego. Która dotyka zbyt wielu osób.
Mimo tego że jest ciężka tematycznie, napisana jest lekkim piórem z nutką humoru. Postacie które opisuje John Green, z każdą stroną są nam coraz bliższe a ich tragedie, coraz bardziej nasze.
Hazel jest szesnastolatką, chorującą na raka płuc, oddycha z pomocą maszyny która pompuje jej tlen do nosa, gdyż jej płuca zalegają nowotworową cieczą. Chodzi na spotkania grupy wsparcia zwanego "Dosłownym Sercem Jezusa" Poznaje tam Augustusa, czyli Gusa, który się w Niej zakochuje, a Ona odwzajemnia tą miłość. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie śmiertelna choroba która trawi oboje, nie pozwalając im normalnie cieszyć się życiem.
Mamy tu ciekawy cytat, dotyczący subiektywności upływu czasu. Każdą godzinę można podzielić na nieskończoną ilość części, a dwie godziny także można podzielić nieskończoną ilość razy. Jednak dzieląc podobnie jedną i dwie godziny mamy dwie różne nieskończoności. Podobnie wygląda sprawa z życiem krótkim i długim. Johnie Greenie dziękuję Ci więc za wspaniałą krótką książkę, dzięki niej mogłem pod innym kątem pomyśleć o życiu.