Drusilla Campbell od dziecka lubiła pisać. Ma na swoim koncie kilkanaście książek. Jedną z nich jest wydana przez Media Rodzina Dobra siostra. Książka wyszła w serii Gorzka czekolada.
Simone jest w kolejnej ciąży, a już ma na głowie cztery córki. Pierwsza, Merell to mądra dziewczynka, która według Simone nie jest jej córką. Potem są bliźniaczki, które matka uważa za nieporadne i głupie. Najmłodsza jest Olive, która cierpi na chorobę układu trawiennego i ciągle płacze. Gdy pewnego dnia Merell dzwoni na policje i informuje ich, że Simone próbowała utopić najmłodszą siostrę, rozpoczyna się piekło. Simone cierpi na depresję poporodową, nie umie zająć się dziećmi i na dodatek ponownie urodzi córkę, co doprowadza ją do łez. Jedyną pociechą jest dla niej siostra, Roxanne. Jednak Roxy całe życie zajmowała się Simone i w końcu zaczyna mieć tego dość. Cierpi na tym jej małżeństwo, godność i poczucie wolności. Jednak jak uciąć tak silną więź?
Narrator śledzi cztery bohaterki. Pierwszą z nich jest Simone. Pokazuje jej zachowanie wywołane chorobą. Simone zachowuje się jak rozpieszczona nastolatka. Nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi. Przy okazji wykorzystuje dobroć starszej siostry. Jest nieporadna życiowo, a gdy Roxanne nie odbiera od niej telefonów, oskarża ją o zaniedbanie i brak miłości.
Kolejną bohaterką jest Roxanne. To dobra kobieta, która jednak nie umie żyć własnym życiem. Robi wszystko, by to jej siostrze było dobrze. Zapomina o sobie, o mężu i własnych problemach. To sympatyczna bohaterka, ale czytelnik ciągle się nad nią roztkliwia, widząc, jak wiele jest w stanie poświęcić dla innych.
Kolejne bohaterki to Ellen, matka Simone i Roxanne, oraz Merell, córka Simone. Ta pierwsza pokazana jest jako jedna z bohaterek scen córek, dostaje też własne podrozdziały. W nich przedstawione są jej zmagania z poznawaniem nowych ludzi, pracą i mieszkaniem z córką i zięciem. Miałam wrażenie, że wizje związane z jej życiem są wciśnięte do książki nieco na siłę. Nie pasowały mi do całości. Wystarczająco dużo powiedziane było w scenach, które poświęcone były jej córkom, Ellen nie musiała dostawać jeszcze własnych rozdziałów. Merell to zupełnie inna sprawa. Wizja dziecka, jego przemyśleń i rozterek, doskonale uzupełniała spojrzenia starszych bohaterek. Merell to inteligentna dziewczynka, która powiela schemat swojej ciotki – jest nie tylko starszą siostra, lecz także opiekunką sióstr i matki.
W powieści znajdziemy kilka wątków. Jednym z nich jest problem depresji poporodowej, z którym zmaga się Simone. Brak doświadczenia w wychowywaniu dzieci i bezradność sprawiają, że Simone nie jest szczęśliwa, a jej dzieci tylko na tym cierpią. Podobnie było z Ellen, która by nie skrzywdzić własnej córki, oddała ją pod opiekę babci. Dopiero gdy na świecie pojawiła się Simone, Roxanne wróciła do domu i przejęła rolę matki. Drugim ważnym wątkiem jest uległość. Pokazują ją wszystkie bohaterki. Ellen ulegała swojemu mężowi, rezygnując z własnych przyzwyczajeń. Roxanne ulega siostrze, opiekując się nią i zapominając o własnym szczęściu. Simone natomiast ulega mężowi, który ciągle pragnie syna, a gdy kolejne ciąże przynoszą parze dziewczynki, nie rezygnuje ze starań. W rezultacie wpędza żonę w depresję – w ciągu dziesięciu lat Simone zachodzi w ciąże kilkanaście razy, w zbyt krótkim czasie. I na koniec Merell – ona ulega dorosłym, którzy jej imponują, ale też rozkazują.
Dobra siostra to powieść trudna. Nie brakuje w niej cierpienia, rozczarowań i problemów. Niemniej nie można się od niej oderwać. Napisano ją ładnym językiem, nie jest zbyt długa ani skomplikowana. Jest kilka wątków, które się łączą, ale nie są zbyt przesadzone. To historia, która mogła wydarzyć się w wielu domach, dlatego jest tak wstrząsająca.
Polecam fanom niebanalnych i trudnych historii. Z tego słynie seria Gorzka czekolada – z emocjonujących historii, które na długo zapadają w pamięć. I choć czyta się szybko, temat nie jest prosty. Warto sięgnąć.