Przeczytałam "Tak ukochana" i byłam jak zaczarowana, przeczytałam "Taki piękny dzień" i byłam zaintrygowana, nie mogłam odpuścić - przeczytałam i "Vitę".
Melania Mazzucco dla mnie jest na samym szczycie najlepszych pisarek świata. Zawsze świetnie przygotowana, kompetentna, profesjonalistka. Dba o swoich czytelników.
" Od twojej choroby, zakończył lekarz, nigdy się nie uwolnisz. Wyzdrowiejesz, poczujesz się lepiej, będziesz mógł znów pracować, przeżyjesz, ale choroba wróci, zabierzesz ją ze sobą, nauczysz się z nią żyć (...). Przyzwyczaisz się do swojej choroby, będziesz ją znosi, przestaniesz się jej bać, będzie jedyną rzeczą, o której nie będziesz mógł zapomnieć - i w końcu najprawdziwszą częścią ciebie.
Jego choroba nazywała się Ameryka."
"Vita" - powstała z ciekawości, z ciekawości dotyczącej przeszłości, swoich korzeni. Mazzucco z kilku informacji, zdjęć, artykułów, które zdobyła stworzyła wspaniałą historię, dając tym samym rzetelny obraz Ameryki włoskich imigrantów.
" Pewnego wiosennego dnia roku 1903 czwarty syn kamieniarza, dwunastoletni chłopczyk, mały, sprytny i ciekawski, dotarł do portu w Neapolu i wsiadł na statek należący do White Star Line - miał czerwoną banderę i samotną gwiazdę jako symbol, Gwiazdę Polarną. Jego ojciec dał mu jako zadanie przeżycie życia, które jemu nie było dane. Było to ciężkie brzemię, ale chłopiec o tym nie wiedział. Był zadowolony i zapomniał się bać. Chłopiec miał na imię Diamante.
Nie odpływał sam. Razem z nim była dziewięcioletnia dziewczynka o głębokim spojrzeniu z burzą ciemnych włosów. Miała na imię Vita."
Mazzucco wciąga nas w tę historię, hipnotyzuje niczym zaklinacz węży. Z każdym słowem - dźwiękiem stajemy się bardziej zauroczeni. Ten zaczarowany taniec składa się z trzech etapów: pierwszy ukazuje okres tuż po przybyciu do upragnionej Ameryki, która nie okazuje się być Rajem, bohaterowie muszą walczyć o pieniądze, o przetrwanie, rządzi tu prawo dżungli - wygrywa tylko silniejszy. Poznajemy tu cały bród ulicy, nory, które dla włoskich uchodźców są domem, gangi, morderstwa... Uderza nas przyspieszone dorastanie dzieci - zamiast zabawy muszą ciężko pracować, by przeżyć. Druga część (stosunkowo krótka) to mistrzowskie ujęcie okresu wojny, bolesne spotkanie Diamantego i Vity po trzydziestu latach, szczególna opowieść o Tlepszu i Pani Drzewo, która może być potraktowana jako paralela z historią głównych bohaterów i ich dzieci. Te dwa rozdziały są jakby wersją minimalną dla czytelnika ciekawego losów dwojga dzieci (Czy się spotkają? Czy będą razem? Czy zdobędą bogactwo o jakim marzyli? Czy cokolwiek osiągną?), ale czytelnika, który nie wpadł po uszy w całą tę beczkę włoskiej kapusty... Dlatego Mazzucco proponuje nam trzeci rozdział - znamy prolog, znamy epilog - ostatnia część ujawnia nam co się z nimi działo w międzyczasie. Czym się kierowali, jak wybierali (lub zmuszeni byli wybierać) ścieżki w swoim życiu?
Wydaje się, iż głównym bohaterem jest Diamante - to o nim czytamy najwięcej, jego historię znamy najlepiej, ale istnieje jeszcze Vita, której imię umieszczone jest w tytule, co każe nam zwrócić na dziewczynkę baczną uwagę. To ona jest motorem napędzającym akcję, wszystko co każe historii robić krok naprzód dzieje się z jej udziałem.
Książka, która poszukuje, bada, tropi, tworzy. "Vita" - (włos.) 'życie', historia o życiu, o niespełnionych oczekiwaniach, marzeniach, o trudnych wyborach, o próbie przetrwania. Mazzucco ukazuje także niesamowitą siłę charakteru swoich bohaterów, nie gloryfikuje ich, przeciwnie - obnaża ich wady, niedoskonałości, nieporadność. Pisarka udziela nam także lekcji historii, jest przy tym wierna faktom, przedstawia nam dokumenty, relacjonuje swoją wędrówkę śladami przodków.Książka, w której prawda historyczna przeplata się z wyobraźnią, pewnym zmyśleniem, które mogło się wydarzyć.
Opublikowane na:
http://dajprzeczytac.blogspot.com/