W walce o sprawiedliwość

Recenzja książki Red Rising. Złota krew
"Igrzyska Śmierci", "Gra o Tron", grecka i rzymska mitologia - a gdyby tak wrzucić wszystko do jednego worka i wymieszać? Pierce Brown postanowił przekonać się, co też wyjdzie z takiego połączenia. Akcję swojej historii umieścił dodatkowo na Marsie. Co z tego wyszło? Zapraszam do dalszej lektury.

Darrow jest Helldiverem - pracuje w kopalni przy wydobywaniu helium-3, bardzo ważnego związku chemicznego, który umożliwia całym społecznościom przetrwanie na Marsie. Helldiverzy postrzegani są przez innych jako bohaterowie, którzy w kosmicznie wysokich temperaturach narażają swoje życie dla dobra innych. Pewnego dnia, na skutek splotu wydarzeń, żona Darrowa zostaje zamordowana jako przykład pokazujący konsekwencje nieposłuszeństwa wobec bezwzględnej władzy.

Trzeba tutaj wspomnieć, że mieszkańcy Marsa są podzieleni na kilka klas - każda z nich oznaczona została innym kolorem. Darrow należy do Czerwonych, jednej z najniższych warstw społecznych. U władzy natomiast znajdują się Złoci, najdoskonalsi w każdym calu. Tragiczna śmierć żony, podstęp wujka i niesprawiedliwość względem jego klanu doprowadza mężczyznę do kresu sił. Coraz poważniej zaczyna myśleć o zemście i buncie. Teraz nie ma już nic do stracenia, nikt go nie powstrzyma, więc dość szybko zgadza się poświęcić wszystko i zostać pionkiem w walce o sprawiedliwość.

Początek książki bardzo przypomina fabułę gry komputerowej "Red Faction". Tutaj również mamy górnika pracującego w marsjańskiej kopalni, który jest traktowany jako niewolnik i wkrótce buntuje się przeciwko systemowi. Podobieństwo zdaje się być zbyt wielkie, żeby można było mówić o przypadku. Nie uważam jednak tego za minus książki, wręcz przeciwnie. Pierce Brown inspiruje się mnóstwem dzieł i tworzy z tej mieszanki coś swojego i unikatowego. Im bardziej rozwija się akcja, tym więcej można się doszukać porównań do innych dzieł. Najbardziej widoczne są wpływy "Igrzysk Śmierci" Suzanne Collins. Autor wręcz przejął od niej całą strukturę Głodowych Igrzysk i odpowiednio ją modyfikując zaadaptował na potrzeby swojej marsjańskiej opowieści.

Brown przyznaje, że na jego twórczość mocno wpłynęły dzieła Homera i George'a R.R. Martina. Olimp, greccy i rzymscy bogowie, krwawe potyczki, niespodziewane morderstwa - widać to już na pierwszy rzut oka. Mimo to jednak Brownowi do Martina zdecydowanie daleko, zarówno pod względem języka, jak i budowaniu napięcia, wzbudzaniu emocji i bawienia się uczuciami czytelnika, przy mordowaniu kolejnych jego ulubionych postaci. Autor cyklu "Pieśń Lodu i Ognia" jest zdecydowanie bardziej bezwzględny w swojej twórczości.

Trzeba jednak Brownowi przyznać niewiarygodną lekkość pióra i znakomite przedstawienie życia na Marsie. Buty grawitacyjne, slingi, specjalne skafandry, operacje, które zmieniają strukturę mięśni i kości - autor nie tylko obmyślił wszystko w najdrobniejszym szczególe, ale jeszcze opisał to tak fantastycznie, że ma się dość złudne wrażenie realizmu czy też prawdopodobieństwa powstania takiego społeczeństwa.

Na uwagę zasługuje także swego rodzaju brutalność, która w "Złotej krwi" jest wszechobecna. Autora nie zadowalają proste rozwiązania, prowadzi więc głównego bohatera drogą najtrudniejszą i najbardziej obfitującą w intrygi. Nie brakuje tutaj licznych rozlewów krwi, aktów brutalności, bezwzględności i odczłowieczenia. Brown wie, jak przykuć uwagę czytelnika i o ile stara się jak może, to nie zawsze w pełni mu się to udaje. Pojawiło się kilka momentów, w których zaczynałam myśleć o wszystkim innym, ale nie o fabule. Brakowało mi tutaj jakiegoś elementu zaczepienia, większego grania na emocjach i przede wszystkim humoru, którego w powieści raczej brak.

Z chęcią sięgnę po kolejny tom cyklu "Red Rising". Ta historia ma w sobie jakiś potencjał. W końcu nie bez powodu "Złota krew" zdobyła nagrodę Goodreads za najlepszą powieść science-fiction 2014 roku. Lubicie powieści w stylu Collins, Dashnera czy Roth? W takim razie na pewno znajdziecie tutaj coś dla siebie. Polecam!

Więcej moich recenzji na:
https://zaczytana28.wordpress.com
oraz
http://www.begoodart.com
0 0
Dodał:
Dodano: 27 XII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 1
Odsłon: 162
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Dodano: 27 XII 2015, 22:15:06 (ponad 9 lat temu)
0 0
W przypadku ocenienia mojej recenzji na minus, bardzo proszę o napisanie komentarza, co się nie podobało, a następnym razem spróbuję się poprawić

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 29 lat
Z nami od: 04 IV 2010

Recenzowana książka

Red Rising. Złota krew



Kto walczy z potworami, sam musi stać się potworem. Życie Czerwonych na Marsie nie jest łatwe. Zwłaszcza życie Helldiverów, którzy w kopalniach Marsa wydobywają cenne helium-3. Nigdy nie widzą słońca. Nie zawsze mają co jeść. Żyją krótko. Umierają młodo. I nie ma dla nich sprawiedliwości. Darrow Helldiver, Czerwony górnik, przez okrutne prawo Złotych władców traci żonę, a potem sam zostaje skazan...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0