Magiczna wyprawa

Recenzja książki Pięć królestw. Błędny Rycerz
Brandon Mull to jeden z nielicznych pisarzy fantasy, który nieustannie czymś mnie zaskakuje. Być może wyrosłam już z jego opowieści, ale powiedzmy sobie szczerze: kto by się oparł tak licznym wspaniałym przygodom? W książkach Mulla jest bowiem jakaś magia, bo nie tylko młodsi czują się oczarowani, ale także starsi bawią się przy nich świetnie. Autor bestsellerowego „Baśnioboru” zabłysnął nie raz, podbił niejedno czytelnicze serce i robi to dalej, tym razem z nową serią „Pięć Królestw”. „Błędny rycerz” to już drugi tom tej fantastycznej serii i co muszę powiedzieć – poziom jest niezwykle wysoki. Brandon Mull co rusz podnosi sobie poprzeczkę, wymyśla coraz nowsze i coraz ciekawsze postaci, miejsca, moce... Przygód i niespodzianek jest tak wiele, że aż strach pomyśleć, jak dobra będzie następna część. A uwierzcie mi, że taka będzie – choć dobra to z pewnością mało powiedziane.

Kiedy Cole wraz z przyjaciółmi trafił na Obrzeża, wydawało się, że są straceni. Chociaż porwano przyjaciół chłopca, istnieje nadzieja, że uda mu się ich odnaleźć, uwolnić i razem spróbują wrócić do domu. Tymczasem Cole towarzyszy Mirze w poszukiwaniach jej siostry, której może grozić wielkie niebezpieczeństwo. Razem z nimi podróżują Drgawa i Jace. Gdy docierają do Elloweer, na swej drodze spotykają słynnego Błędnego Rycerza, jednak nie wiadomo, czy jest on ich wrogiem czy sojusznikiem. Kiedy przychodzi im zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem, Cole będzie musiał wykazać się ogromną siłą i tajemniczą mocą, która głęboko w nim drzemie…

Kiedy sięgam po książki Mulla, spodziewam się mnóstwa przygód i wciągającej akcji. Nie inaczej było w przypadku lektury „Błędnego rycerza”. Tym razem jednak odniosłam wrażenie, że w tej powieści dzieje się jeszcze więcej i bardziej intensywnie. Tytuł ten jest kontynuacją „Łupieżców niebios”, który fantastycznie otworzył serię. Nie dziwne więc, że wobec drugiego tomu oczekiwania były ogromne. I po raz kolejny autor udowodnił, że nie straszne mu tworzenie fantastycznej fabuły z charakterem.

Czego się zatem spodziewać po „Błędnym rycerzu”? Z pewnością mnóstwa akcji, która nieprzerwanie trwa od pierwszej strony, wciągającej treści, która nie pozwoli nam się oderwać od książki oraz ciekawych bohaterów, którzy na pozór wydają się zwyczajni, a jednak na tle wydarzeń pokazują swoje prawdziwe, nieszablonowe oblicze. Jak na powieść przygodową przystało, autor powinien zadbać o to, by czytelnik nie mógł się nudzić. I to zadanie Mull spełnił – historia to ciągła przygoda młodych bohaterów, którzy napotykają na swej drodze mnóstwo wyzwań, mnóstwo przeciwności losu, z którymi walczą na różne sposoby. Są to często oryginalne pomysły; poznajemy wiele ciekawych umiejętności, magicznych zdolności i kreatywnych działań. Przy takiej intensywności akcji i pomysłowości autora nie można się nudzić. I naprawdę łatwo zatracić się w takiej lekturze.

W recenzjach innych powieści fantastycznych często można dostrzec porównania do innych książek czy też wytykania schematów, jakie są powszechnie znane. W przypadku Brandona Mulla zawsze mogę liczyć na oryginalność – chociaż temat magii wydaje się być mocno wykorzystany, to w jego historiach zawsze znajdzie się coś nowego. W obu pierwszych tomach tej serii magia jest kluczowym tematem, a pomysłowość autora pozwala nam na ponowne poznanie tego aspektu z bardzo ciekawej strony. To, w jaki sposób została wykorzystana, czy też w jakiej formie występuje zostało nakreślone w sposób niezwykły. Dzięki temu przygody naszych bohaterów są jeszcze ciekawsze, bardziej barwne i ogromnie frapujące.

To fantastyczna powieść przygodowa, która od początku do końca wydaje się być dobrze przemyślana i napisana w sposób niebanalny. Czytając tę kolejną już książkę Mulla odnoszę wrażenie, że jego wyobraźnia nie zna granic i tak barwna historia to jeszcze nie koniec tego, co potrafi stworzyć. Świetni bohaterowie, świetne tło i mnóstwo świetnych przygód – to właśnie czeka na kolejnych czytelników, którzy zechcą oddać się lekturze „Błędnego rycerza”. Dodajmy do tego magię w kolejnej interesującej odsłonie i jeszcze więcej świetnych stworów – dobra zabawa gwarantowana. Gorąco polecam! Nie tylko młodym czytelnikom…
0 0
Dodał:
Dodano: 22 XI 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 215
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Jadźka
Wiek: 31 lat
Z nami od: 08 III 2012

Recenzowana książka

Pięć królestw. Błędny Rycerz



Cole Randolph wcale nie chciał trafić na Obrzeża, ale kiedy w Halloween porwano jego przyjaciół, musiał ich ratować. W podróży towarzyszą mu nowi znajomi: Mira, Drgawa i Jace, a każde z nich ma do zrealizowania własną ważną misję. Ruszają tropem siostry Miry, której może grozić niebezpieczeństwo, aż w końcu spotykają człowieka znanego w całym Elloweer pod mianem Błędnego Rycerza. Czy okaże się on...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 4)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5