Szczerze muszę przyznać, że bałam się sięgnąć po tę pozycję, a to przez to, że miałam już do czynienia z tym autorem za sprawą serii "Time Riders" i niestety byłam nią bardzo zawiedziona. Jednak opis i moje zamiłowanie do książek postapokaliptycznych przełamały opór i niechęć do tego autora. Czy słusznie?
Nie ma wyraźnego głównego bohatera, gdyż obserwujemy wydarzenia z punktu widzenia całej rodziny – osiemnastoletniej Leony i jej rodziców. Przez cały czas obserwujemy jak się rozwijają pod wpływem sytuacji i do czego są zmuszani, aby ocalić siebie, swoich najbliższych bądź do nich dotrzeć. Są to ciekawi i bardzo realistyczni bohaterowie, z którymi także łatwo się zżyć. Podobało mi się to, że mogliśmy obserwować życie całej rodziny i mieliśmy przez to wgląd na sytuację w różnych miejscach. Pojawiają się także inne postacie, ale już rzadziej, takie jak premier Wielkiej Brytanii czy płatny zabójca.
Alex Scarrow opisuje w swojej książce jak najbardziej realny koniec świata, gdyż naukowcy już teraz przewidują, że ropa niedługo się skończy. Więc pojawia się pytanie, czy czeka nas to samo co bohaterów „Gdy zgasną światła” - chaos i walka o przeżycie? Autor nie boi ukazać się pełnych przemocy i krwi scen. Ukazuje także to co w ludziach najgorsze podczas takich wydarzeń. Oprócz wątku końca świata pojawia się także spisek, który bezpośrednio jest powiązany z nim. Szkoda tylko, że autor nie do końca wyjaśnił przyczyny dlaczego doprowadzono do zagłady świata.
Książkę czytało mi się jednym tchem. Z każdą stroną zastanawiałam się jak potoczą się wydarzenia, czy postacie przeżyją i czasami nużyła mnie przewidywalność, a czasami wręcz przeciwnie i autor potrafił zaskakiwać.
Szkoda, że drugiego tomu nie ma wydanego w Polsce, chociaż i tak nie trzeba go czytać, bo „Gdy zgasną światła” zakończyła się tak, jakby nic dalej nie musiało się wydarzyć, ale ja na pewno po niego sięgnę.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/