O Arthurze Conanu Doylu i jego sławnym bohaterze, Sherlocku Holmesie, słyszeli już chyba wszyscy. Z samymi książkami się jeszcze nie spotkałam, ale ostatnio obejrzałam wszystkie, wyemitowane do tej pory, sezony „Sherlocka Holmesa” produkcji BBC i „Elementary”.
Sherlock Holmes to postać bardzo charakterystyczna. Mężczyzna ten potrafi po jednym spojrzeniu powiedzieć co stało się w pomieszczeniu, a także opisać człowieka czy wykryć kłamstwo. Są to umiejętności, którymi ujął moje serce i chociaż mogą się one wydawać na pierwszy rzut oka czymś magicznym, to magii w tym nie ma. Są to rzeczy, które po wieloletnim treningu można opanować. Pomimo tego, że to na Sherlocku Holmesie skupiamy się bardziej, historię poznajemy z punktu widzenia jego towarzysza – doktora Watsona. Jest to też postać bardzo ciekawa, która wkracza w świat Holmesa i próbuje się w nim odnaleźć.
Szkoda, że „Studium w szkarłacie” tak szybko się skończyło. Pomimo tego, że książka jest krótka to potrafi wciągnąć. Sama zastanawiałam się i próbowałam rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw, a gdy już poznajemy odpowiedzi, wszystko ładnie nabiera logicznego sensu. Ciężko coś więcej napisać, aby nie zdradzić nic z fabuły.
Arthur Conan Doyle ujął mnie swoim stylem i nie odczuwałam tego, że książka powstała pod koniec XIX wieku. Na pewno sięgnę po dalsze części przygód tej dwójki bohaterów.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/