"Ono" to krótki i trafny tytuł, bardzo długiej wielowątkowej i wielotematycznej powieści Pani Doroty Terakowskiej. Trzy litery a jak wiele znaczą, mówią o niemowlęciu w łonie matki, poczętym w wyniku gwałtu.
Autorka szuka odpowiedzi na pytanie o sens życia, o to jak powinniśmy wychowywać dzieci, o wolność.
Dużo mówi o konsumpcjonizmie, o telewizji, o biedzie, o samotności, o naszej historii.
Stwierdza że na najważniejsze pytania nie ma prostych odpowiedzi, są natomiast pytania, których powinniśmy szukać i je sobie zadawać. Jest natomiast pewna, że szczęścia nie zyskamy dzięki pieniądzom, ale dzięki miłości.
Powieść jest o bólu samotności, wynikającej z braku miłości i zrozumienia, o braku wolności spowodowanej konsumpcjonizmem. W kapitalizmie ważniejszy jest przedmiot od człowieka, zysk wygrywa ze zdrowiem, konformizm z wiedzą. Jest to powieść niesamowicie smutna, dekadencka. Wiek zaczyna się gwałtem na biednej Ewie dla której jedyną nadzieją z czasem staje się, owoc gwałtu. Czy to nie przerażające.
Akcja powieści zaczyna się w Wigilię Bożego Narodzenia. Spędzamy ją z nieszczęśliwą rodziną, niema podanych nazwisk bohaterów. Jan jest ojcem rodziny ma z żoną Teresą dwie córki Ewę i Marysię zwaną Złotkiem. Jan był pianistą jednak po złamaniu ręki został nauczycielem muzyki w Domu Kultury, grał w teleturniejach, jednak profil tych telewizyjnych zabaw z czasem zaczął mu nie odpowiadać. Po zamknięciu Domu Kultury został pracownikiem poczty. Żona Teresa, jest osobą nieszczęśliwą ponieważ szczęście widzi w pieniądzach, których ciągle jej brakuje. Jest gwałtowna i znęca się psychicznie nad dziećmi i mężem. Uwielbia słuchać Presleya. Złotko, jest z tej czwórki najbardziej radosne radością i naiwnością dziecka, jednak pod wpływem Big Brathera staje się mniej moralna. Ewa ma ciężkie życie, pracuje w sklepie u Grubego, ale z powodu ciąży traci pracę.