Było to moje drugie spotkanie z powieścią Jacka Londona. Miło jest w jesienny wieczór przypomnieć sobie opowieści czytane w dzieciństwie. Dzisiejszy świat zdaje się zapominać o takich historiach, w ich miejsce powstają nowe, pisane w pośpiechu i w sposób możliwie jak najprostszy, taki, który pozornie trafia do każdego. Treści są banalne, niby codzienne, ale oddalone zupełnie od prawdziwego życia.
W powieściach Jacka Londona ujmujący jest naturalistyczny opis świata, niepozbawiony takich wartości jak: odwaga, męstwo, miłość, honor, przyjaźń i poświęcenie. "Biały Kieł" nie jest tutaj wyjątkiem. To historia o wilku, który w swym życiu nie zaznał wiele wolności. Główny bohater trafił do niewoli jako młody wilk, zaś jego dalsze losy to historia wzlotów i upadków.
Jack London, nie ubarwia życia, ale pokazuje je takim, jakim ono jest. Ze wszystkimi jego trudnościami i okrucieństwami. Na pewno świat ten w niczym nie przypomina przesłodzonej rzeczywistości wykreowanej przez Walta Disneya, ale w tym jest właśnie jego wielka wartość. Nie jest to bajka, która ma bawić, ale opowieść, która ma uczyć. Pokazywać co naprawdę jest w życiu ważne, oddzielać to, co bezwartościowe i chwilowe, od tego, co trwałe, zdobyte ciężkim wysiłkiem i poświęceniem. To starannie przemyślana historia, która z pewnością nie powstała pod wpływem chwili, czy impulsu.
"Biały Kieł" to opowieść o tym, że na świecie oprócz dobrych ludzi, są też źli, oraz tacy, którzy nie są ani dobrzy, ani źli, ale żyją po prostu wedle jakiegoś utartego wzorca, w ramach swojego kręgu kulturowego. To również opowieść o pokonywaniu słabości i kształceniu się w cnocie, o cierpliwości, i o tym, że każda zmiana wymaga czasu i poświęcenia."Biały Kieł" to także historia pewnego spotkania, o którym wolałabym nie mówić, aby czytelnik mógł odkryć je samodzielnie...
źródło recenzji:
www.czytamirecenzuje.blogspot.com