Jak list może zmienić życie człowieka?

Recenzja książki List z powstania
Autorka doskonale pokazała jak bardzo wojna może zmienić życie człowieka. Ile smutku, rozpaczy, tragedii i nieszczęścia staje się naszym udziałem. Z jednej strony rozumiem Julię, która w obliczu utraconych rodziców i dziecka, chciała uchwycić się ostatniej szansy na powiększenie się rodziny o jeszcze jednego żyjącego członka - siostrę. Jednak czy to co spotkało ją w trakcie obsesyjnych poszukiwań, nie powinno dać jej do myślenia? Czy nie powinna odpuścić zanim nie było za późno? Czy warto było poświęcić wszystko? W imię czego? W imię rozgrzebanej przeszłości, której biegu zmienić nie mogła, mogła zaś uratować teraźniejszość i przyszłość swojej córki. Ta historia mogła zakończyć się zupełnie inaczej! Dlaczego ślepa wiara w niemożliwe wygrała?

Anna Klejzerowicz tak pokierowała bohaterami, że podejmowali takie a nie inne decyzje. Przez całą lekturę usiłowałam sama odkryć, co mogło stać się z Hanną. Próbowałam, jak detektyw Poirot z kryminałów Christie, z maleńkich strzępków informacji wydedukować co mogło wydarzyć się podczas powstania. Czy to przypadek, że Bańkowscy zginęli? Czy Hanna faktycznie żyje a jeśli tak to gdzie i jak jej szukać... Jednak autorka tak sprytnie wodziła mnie za nos, dorzucała takie szczegóły, zmieniała biegunowość bohaterów (kto, kiedy i w czyjej perspektywie jest po stronie dobra lub zła), że do samego końca nie wiedziałam jaki będzie finał. I muszę pochylić głowę przez panią Anną! To istny majstersztyk. Tytułowy list, który pojawia się pod koniec lektury wyjaśniający wszystko... No po prostu bajka, choć patrząc pod kątem zawartych w nim treści to raczej dramat. Czułam się jak dziecko, któremu ktoś dał wyśmienitą tabliczkę czekolady, idealnie rozpływającej się w ustach. Nie spodziewałam się takiego wyjaśnienia, choć były momenty, że autor tegoż listu wydawał mi się mocno podejrzany.

Moja radość, że sięgnęłam wreszcie po ten tytuł, jest przeogromna. Jeśli tylko macie taką szansę, nie wahajcie się, bo to istna uczta literacka. Ktoś powie, że nie lubi książek historycznych, ale wątek ten jest jedynie doskonale nakreślonym tłem. Autorka w żaden sposób nie skupia się na polityce. Jedynie wprowadza odpowiedni klimat, by czytelnik całkowicie zrozumiał działania bohaterów. Książki nie zaliczyłabym również do zwykłych obyczajówek, ponieważ sporo tutaj zdarzeń wprost z filmów sensacyjnych. Jak zatem określiłabym "List z powstania"? Powieść obyczajowo-sensacyjna z nutką historii i tajemnicy. Powieść, która wciąga i kusi, by nie przerywać czytania, bo może już na następnej stronie znajdzie się klucz do prawdy?

całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2015/10/anna-klejzerow...
0 0
Dodał:
Dodano: 19 X 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 195
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewelina
Wiek: 44 lat
Z nami od: 19 V 2013

Recenzowana książka

List z powstania



Kiedy wciąż czujesz przeszłość za plecami, kiedy całymi latami skrada się ona za tobą jak zamaskowany zabójca – nigdy nie odnajdziesz spokoju. Możesz tylko uparcie szukać odpowiedzi, by cię ostatecznie nie dopadła... One tak właśnie zrobiły. Ale czy wygrały z przeznaczeniem? Kto odzyska, a kto straci swoje życie? Dwie kobiety, matka i córka. Kilka pokoleń, jedna zaginiona w Powstaniu łączniczka....

Ocena czytelników: 5.41 (głosów: 6)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5