Książka 'Prostowanie węża', to skądinąd powieść bardzo kontrowersyjna. Jest do debiut literacki Bartłomieja Butlewskiego, który wplata w ową historię własne, życiowe spostrzeżenia, zastrzegając jednocześnie, że wszelkie prezentowane style życia czy światopoglądy są li tylko wytworem jego wyobraźni i należą do bohaterów. Cóż, ludzka wyobraźnia jeszcze nieraz nas zaskoczy.
Powieść jest dosyć obszerna, bo ponad siedmiuset-stronicowa. Na jej łamach poznajemy historię pewnej rodziny rozpiętej pomiędzy młodością pradziadków, a dorosłością prawnuków. Sporo tego, jednak po uważnym wczytaniu się, kronika ta staje się całkiem przejrzysta.
Należy wspomnieć, iż autor dodaje krótką charakterystykę poszczególnych bohaterów, która i tak nie powie czytelnikowi wiele przed sięgnięciem po tę pozycję.
Książka rozpoczyna się prologiem, który pozbawiony jest wszelkich sentymentów i zbędnego nacechowania emocjami. Całość akcji toczy się wokół szczęśliwego, zamożnego małżeństwa Pawła i Ewy, która ginie w wypadku samochodowym. W wynikłej sytuacji Paweł znacznie zbliża się ze swoją córką, nastoletnią Teresą. Poprzez przeplatane ze sobą wątki możemy bliżej poznać zarówno rodzinę Ewy i związanych z nią ludzi, jak i bliskich Pawła oraz jego wieloletnie kochanki. Z karty tej książki możemy dowiedzieć się, do czego prowadzi miłość fatalna.
Tytuł każdego z poszczególnych rozdziałów może nakierować na przebieg akcji, z jaką przyjdzie się czytelnikowi spotkać, natomiast sam tytuł powieści jest wieloznaczny. Odnosi się bowiem i do sytuacji, która jest w książce dość wyraźnie zarysowana, i do komplikacji życiowych wynikających z podporządkowania życia własnym popędom.
Autor łamie wszelkie konwenanse, niejednokrotnie szokując opisanymi w książce patologiami, czy odrzucając bigoterię. No właśnie. Czytając, zastanawiałam się czy wynika to z niezmiernej śmiałości, czy po prostu ubrania pewnych poglądów w sensację gwarantującą sukces. To pozostanie tajemnicą pana Butlewskiego.
Miałam problem przy ocenie tej książki. Z pewnością na uznanie zasługują bystre i celne spostrzeżenia, publicystyczny styl (choć niejednokrotnie zestawiony z mową potoczną, a wręcz wulgarną) i umiejętność płynnego opisywania prezentowanej historii. Sugeruje to, że twórca naprawdę przemyślał tę powieść.
Z kolei za minus poczytuję hołdowanie cynizmowi i hedonizmowi czy brak potępienia dla patologii społecznych jak kazirodztwo lub pedofilia. Mimo iż te dwa pierwsze zjawiska to niewątpliwie znak naszych czasów, i hipokryzją byłoby przyznać, że nikt z nas im się nie poddaje; to w przypadku tych ostatnich należy bezwzględnie je piętnować, a nie przemilczeć.
Stąd ciągle waham się pomiędzy 3,5 i 4, i z niecierpliwością czekam na kolejne opinie o tej książce.