Wydawało mi się, że „Słodycz wybaczenia” okaże się kolejnym takim samym, ckliwym, infantylnym romansem. Przyjemnie się zaskoczyłam, gdy okazało się, że powieść Lori Nelson Spielman stara się być czymś więcej – sentymentalną opowieścią o przebaczeniu, o rozpadzie rodziny, o silnych pragnieniach, a nawet o tym, jak skomplikowane jest umawianie się z kimś, kto ma już dzieci.
Okładka książki jest po prostu przeurocza – jedna z najsłodszych jakie widziałam (jedynie brakuje na niej małego kocurka). Utrzymana w liliowym tle prezentuje jedynie parę dłoni, w których znajdują się kolorowe, średniej wielkości kamyczki. Idealnie nawiązuje ona do tego, co zastaniemy w środku. Jednak nie dajcie się zwieść – nie będzie wcale ckliwie ani zabawnie.
Hannah Farr prowadzi własny program telewizyjny w Nowym Orleanie. Przez dekadę udało jej się zaskarbić miłość całego stanu. Ma także cudownego partnera, Michaela, który przy okazji pełni funkcję burmistrza miasta. Niebawem jej życie ma jednak wywrócić się do góry nogami. Jej pozycja zostaje zagrożona, gdy w stacji pojawia się nowa krew – Claudia. Otrzymuje propozycję pracy w Chicago, lecz nie jest pewna, czy uda jej się utrzymać związek z Michaelem. W tym czasie jej dawna, szkolna prześladowczyni, zyskuje sławę za sprawą „kamyczków wybaczenia”, czyli idei, która ma skłaniać ludzi do przeprosin oraz zapominania o dawnych urazach. Ich dawna relacja staje się bodźcem do stworzenia wymyślonego scenariusza i ponownego odnalezienia się Hannah na jej życiowej drodze.
Pomimo, że tytuł powieści brzmi „Słodycz wybaczenia” nie musicie się obawiać, że natrafiliście na ckliwą, przesłodzoną powieść, która sili się na bycie zabawną. Możecie za to spodziewać się sentymentalnej historii o tym, jak wydarzenia z dzieciństwa, z okresu dojrzewania ukształtowują dorosłą już osobę; jak tkwią na zawsze w naszym życiu i w naszej pamięci; jak nasz gniew staje się toksyną, której wcale się nie pozbywamy, a nieświadomie jak pielęgnujemy. To także opowieść o tym, czego naprawdę pragniemy w życiu i o to, że trzeba walczyć, o przebaczeniu oraz życiu w kłamstwie, o podświadomym wypieraniu prawdy.
Hannah to bohaterka, która z początku może czytelnika irytować swoim uporem, niekiedy naiwnością oraz infantylnością. Jednak trudno jej nie polubić, gdy pozna się jej historię oraz głęboko w środku tkwiące emocje. Tym bardziej, że poznajemy ją w momencie, kiedy stoi na rozstaju życiowych dróg, a przed nią podjęcie naprawdę ważnych decyzji. Przez jej pryzmat poznajemy również obraz kobiety, która dla wielu może być emblematyczna dla naszych czasów. Silna kobieta, której udało się zrobić karierę, prywatnie czuje się dość samotna, pomimo kwitnącego związku. Pragnienie założenia rodziny w wieku 34 lat jest tak silne, że staje się w pewnym momencie priorytetem, powodując, że trudno nie zacząć kwestionować swoich wcześniejszych wyborów.
„Słodycz wybaczenia” prezentuje także rozpad rodziny oraz to, jak on wpływa na dorosłe życie. Hannah żyła w bardzo bliskiej relacji ze swoim ojcem przez co starała się usprawiedliwiać (a nawet ignorować) jego wady, a wyolbrzymiać zalety. Przełożyło się to także na jej późniejsze związki z mężczyznami. Żałuję, że autorka nie zdecydowała się zgłębić bardziej tego wątku.
Spielman ukazuje także wyścig szczurów, w jakim obecnie musimy brać udział. Uczyniła ze swojej bohaterki kobietę pracującą w mediach, która musi za wszelką cenę bronić swojej pozycji oraz stanowiska. Oczywiście to świat, w którym najważniejsze jest bycie młodym, gotowym na wszystko oraz posiadanie umiejętności palenia za sobą mostów czy dźgania współpracowników w plecy.
Lori Nelson Spielman pisze bardzo lekko, lecz nie popada w infantylizm. W powieści raczej dominują dialogi, które na tle gatunku wypadają zaskakująco dobrze oraz naturalnie. Co do samego pióra autorki naprawdę nie można mieć żadnych zastrzeżeń, bo zostało dostosowane do targetu, który sobie obrała – czyli po prostu do dorosłych kobiet.
Być może w swoim gatunku „Słodycz wybaczenia” szczególnie się nie wyróżnia, jeśli chodzi o samą fabułę, lecz autorka bardzo dobrze prowadzi narrację, nieźle kreuje atmosferę, a także posługuje się dość lekkim językiem. Polecić ją można kobiecie w każdym wieku – zarówno dopiero wchodzącej w życie dwudziestolatce, trzydziestolatce z określonymi celami, jak i siedemdziesięciolatce, która stara się zrewidować swoje życie. Powieść Lori Nelson Spielman to emocjonalna, życiowa lektura, poruszająca wiele aspektów życia współczesnych kobiet.
http://recenzent.com.pl/ksiazki/recenzja-ksiazki-slodycz-wyb...