Każda baśń ma swój koniec, znany wszystkim od wieków - dobro zwycięża, zło przegrywa. A co gdy do głosu dojdą życzenia czytelników? Czy znane od wieków historie mogą się zmienić ot tak, ponieważ ktoś tego zapragnął? Przecież wszyscy wiedzą jak powinny potoczyć się losy baśniowych bohaterów czyż nie? Co jednak kiedy dobro i zło nie jest już po przeciwnych stronach? Kto może zaprowadzić porządek w świecie bajek?
Żyć długo i szczęśliwie, taki plan miała Sofia i Agata, no prawie. Jedna z nich na moment się zawahała, lecz przecież każdy przeżył chwilę słabości. Przyjaźń zwyciężyła, chociaż "ciut" inaczej dziewczyny wyobrażały sobie zakończenie swej opowieści. Powrót do rodzinnego miasteczka powinien być dla obu powodem do zadowolenia, Sofia zajęła należne jej miejsce, Agata także zaangażowała się w swoje wcześniejsze zajęcia, ale jakoś szczęście wydaje się dość naciągane. Realia nie są tak różowo słodkie, no, ale nie ma odwrotu, Baśniarz napisał już koniec w baśni ... lecz czy na pewno? Czytelniczki znowu trafiają do Akademii Dobra i Zła, oczywiście wbrew swej woli, oraz dość niespodziewanie. Dlaczego powróciły do tego miejsca, które chociaż znajome ,wydaje się całkowicie odmienione? Co się wydarzyło w czasie gdy dawnych uczennic nie było w szkole? Świat bajek stanął na głowie, czegoś takiego nikt jeszcze nie widział. Odwieczne zasady są całkowicie ignorowane, natomiast zaistniały całkiem nowe i bardzo rewolucyjne. Nic już nie jest takie same, zło i dobro zmieniło swoje barwy oraz przekonania. Jaką rolę ma odegrać Agata, co czeka lub raczej kto czeka na Sofię? Dziewczyny stoją przed nie lada zagadką, jeżeli nie rozwiążą jej wybuchnie wojna. Kim jest osoba stojąca za chaosem panującym teraz w Akademii i nie tylko w niej? No i co z tym zakończeniem?
Bajki, jak wszystko zresztą, oprócz jasnej strony posiadają również ciemną. Przyjaciółki przekonały się o tym już nieraz, lecz czy zapamiętały te życiowe lekcje? Teraz w rękach Agaty i Sofii jest przyszłość wielu istot oraz przede wszystkim ich samych. Łatwo ulec iluzji, marzenia brać za rzeczywistość, a kłamstwo uważać za prawdę. Co będzie ważne dla Czytelniczek, które już raz pokazały, że nie przejmują się zbytnio bajkami i wolą dać Baśniarzowi materiał na całkiem nową historię. Każda z nich przekonała się co skrywa jej serce, dokonały wyboru, lecz czy był on słuszny? Może nie wiedziały o czym marzą? No i co z tym wszystkim mają wspólnego książęta?
Jeżeli lubicie łamanie schematów oraz odpowiadanie sobie na pytanie - "co by było gdyby" to druga część "Akademii Dobra i Zła" jest jak najbardziej dla Was, bez względu na wiek i przekonania. Soman Chainani w kontynuacji serii znowu przewraca wszystko do góry nogami, znanym postaciom zmienia oblicza, ujmuje patetyzmu, dodaje odrobinę ironii, a zwłaszcza bawi się stereotypami i zbytnio nie bierze pod uwagę co wypada, a co nie, baśniowym bohaterom. Już w pierwszym tomie czytelnik dostał solidną dawkę łamania konwencji, w kolejnej także nie obyło się bez "paru" obrazoburczych operacji na znanym materiale. Wszelkie przypuszczenia co do rozwoju wątków najlepiej schować głęboko, czy między bajki? To już zależy od indywidualnych upodobań, ale nawet ci, omijający baśniowe motywy z daleka powinni poczuć się usatysfakcjonowani - autor przygotował dla każdego coś dobrego i ... wywrotowego co każe inaczej spojrzeć na tradycyjne wydanie opowieści rozpoczynających się od "(...) dawno, dawno temu" albo "za siedmioma lasami, za siedmioma górami" z całkiem inne perspektywy.