Dużo radości, mniej przyjemności

Recenzja książki Dużo radości, mniej przyjemności
Maja Duevelle: Nie popisałaś się szybkością czytania w przypadku Dużo radości, mniej przyjemności Jennifer Senior.
Ja: Szczerze mówiąc, chyba jestem po prostu za nią za młoda. Generalnie jest to pozycja, która traktuje rodzicielstwo z punktu widzenia socjologii… powiedzmy sobie szczerze, że rodzicem nie jestem, więc co w tym ciekawego dla mnie? A jednak, opis mnie zaintrygował: prezentacja problemów, z jakimi się użerają rodzice. I nie, nie są to problemy w stylu „bo dziecko”. Tylko tu raczej rozchodzi się o poziom szczęścia i tego, w jaki sposób związek trwa. To też jest takie pocieszenie dla co niektórych, że jeśli nie czujemy się fajnie w tej roli, to nie jest to nienormalne, tylko po prostu… tak już jest. Wiele czynników, przez które można czuć się poirytowanym się wtedy ujawnia.
Czyli jest to rzecz, która twierdzi: niekomfortowo się czujesz przez bycie rodzicem i jest to normalne?
Do pewnego stopnia tak. Po prostu nagła zmiana życia tworzy stres w człowieku, a mało tego, jest to tego typu zmiana, przez którą egzystencja nie będzie już taka, jak wcześniej. Musimy się pożegnać z paroma rzeczami, po prostu możemy czuć się mniej wolni. Z drugiej strony, okazuje się, że dużą winę za taki stan rzeczy ponosi system, który nie jest nakierowany na opiekę socjalną. To może dotyczyć Ameryki w szczególnym stopniu, wszak mamy ukazaną różnicę między nią a Francją. Ale nie musi, bo przecież w Polsce łatwo nie jest, bo finansowo często jest kiepsko. Takie na przykład żłobki… No i też to jest tak, że niektóre rzeczy, jak chociażby związki, mogą przeżywać kryzys nie dlatego, że państwo za mało wspiera rodzicielstwo, a dlatego, że dziecko może wywoływać konflikty między obojgiem rodziców. Jest zmiana w końcu trybu życia: o ile wcześniej wypady na miasto były bezproblemowe, o tyle teraz stają pod dużym znakiem zapytania. Tak więc te zmiany, w przypadku pierwszego dziecka, zdają się być najdobitniejsze.
Dobra, dobra, powiedz lepiej, jak ogólne wrażenia z lektury.
Ogólne wrażenia są dziwne. Szczerze? Ciężko mi się czytało, mimo że książka napisana zrozumiałym językiem i autorka raczej ma lekkie pióro. Tyle tylko, że mnie może interesował temat, ale… bo ja wiem? Dużo radości, mniej przyjemności przede wszystkim zadowoli rodziców – czy to szykujących się do przyjścia małej istotki, czy to już nimi będących. Po prostu dla nich jest przeznaczona ta książka, im najwięcej dodaje otuchy. I nie jest to poradnik, raczej rzecz objaśniająca nam nasze zachowania, a to i tak cenne, zwłaszcza dla tych, którzy z psychologią czy psychiatrą są na bakier.
Nie jesteś zadowolona…
No, powiedzmy sobie szczerze: mam mieszane uczucia. Na sześć rozdziałów w sumie tylko jeden szczególnie mnie zainteresował. To oczywiście dlatego, że był o nastolatkach, czyli grupie, którą najbardziej uwielbiam. Nie wiem czemu mam do nich słabość, ale niewiele wysiłku musiałam zrobić, by od A do Z obczaić ten rozdział. Z pozostałymi było ciężej, nie mówiąc już o tym, że przy ostatnim się z lekka wynudziłam, bo więcej w nim frazesów, niż konkretów. W sumie zrozumiałe: to rozdział podsumowujący.
Twoje mieszane uczucia sprawią, że po tej recenzji czytelnik będzie tak samo mądry, jak przed nią.
Powiem tak: jeśli szykujesz się do bycia rodzicem lub już nim jesteś – jak najbardziej polecam! Może przez to poczujesz się lepiej, a może po prostu coś cię zainspiruje. A tak przy okazji, z tej książki wynika, że w Polsce fajnie mamy, bo raczej dbamy o socjal rodzinny, czego nie można powiedzieć o Ameryce… także nie jest z nami tak źle, jak niektórzy by chcieli. No, ale to są oczywiste systemowe różnice. Inna sprawa, że… a, Dużo radości, mniej przyjemności, polecam matkom i ojcom po prostu. Brać!
0 0
Dodał:
Dodano: 01 X 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 196
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ola
Wiek: 36 lat
Z nami od: 02 V 2009

Recenzowana książka

Dużo radości, mniej przyjemności



„Rodzice doświadczają więcej stresu niż bezdzietni. Ich satysfakcja małżeńska jest mniejsza, a ponad potrzebę kontaktu z dzieckiem przedkładają kontakt z obcymi ludźmi.” Herezja? Autorka najnowszej, bestsellerowej książki „Dużo radości, mniej przyjemności” (tytuł oryginalny „All Joy and No Fun”), amerykańska pisarka i dziennikarka Jennifer Senior, podważa obiegowe sądy o posiadaniu dzieci. Prz...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0