Pierwszy tom bardzo mi się spodobał i musiałam poznać dalsze przygody niezwykłej Lumikki Andersson. Chociaż muszę przyznać, że tym razem momentami zachowywała się bardzo sprzecznie z tym jakie miała o sobie wyobrażenie. A to dlaczego? No bo dobrze wie, że ma na karku płatnego mordercę a wchodzi do domu tego, który zlecił jej zabójstwo. Głupota czy bezmyślna odwaga? Po raz kolejny nie wszystkie rozdziały obserwowały przygody Lumikki. Tym razem pojawił się czeski dziennikarz, który od jakiegoś czasu obserwował sektę „Białej Rodziny”, płatny morderca czy tajemnicza kobieta, której tożsamość poznajemy dopiero pod koniec książki (i tu naprawdę duży plus dla autorki, gdyż nie było możliwości odgadnąć kto to taki). Są także rozdziały pisane kursywą, nie są wyjaśnione czym są i kto się za nimi kryje, ale później łatwo domyślić się, kto to jest.
„Tęsknota to uczucie, z którym niełatwo ułożyć sobie życie. Tęsknota nie pyta o zgodę, nie dba o czas i miejsce. Jest nieskromna i zaborcza, wymagająca i samolubna. Mąci myśli lub nazbyt je rozjaśnia, wyostrza do przesady. Tęsknota żąda bezwarunkowej kapitulacji.”
Tym razem akcja książki rozgrywa się w upalnej Pradze i nie trzeba czytać poprzedniego tomu, aby odnaleźć się w niej, ponieważ praktycznie nie ma do niego nawiązań. Autorka trochę stron poświęciła także, oprócz sprawy tajemniczej sekty, przeszłości Lumikki i tym razem był to związek z chłopakiem Liekkiem. Pisarka dosyć ciekawie opisała relacje pomiędzy dziewczyną i chłopakiem.
Momentami miałam także wrażenie, że Salla Simukka przesadza, ponieważ niektóre rzeczy wydały mi się bardzo nierealne – jakim cudem w tłumie ludzi odnalazłaby się zaginiona siostra, która rozpoznała cię po zdjęciu, na którym nie miałaś nawet 10 lat?
Książka pomimo tego, że nie jest obszerna, to historia jaką w sobie zawiera jest niezmiernie ciekawa. Wciąga, a akcja toczy się dosyć szybko. „Białe jak śnieg” to, pomimo kilku wpadek, dobra kontynuacja. Z miłą chęcią poznam zakończenie tej trylogii.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/