Zapach róż pośród mgieł Idy

Recenzja książki Dolina mgieł i róż
Jeśli lubisz poznawać losy bohaterów we właściwej kolejności, zanim przeczytasz recenzję poznaj powieść "Magiczne miejsce" (albo przynajmniej pomiń pierwszy akapit)


Ależ rozkosznie było powrócić do Idy, małej wioski położonej pośród lasów i gór, na południu Polski. Hotel "Pod Graalem i Różą" zaprasza już w swe progi gości, którzy poszukują tutaj zgoła różnych inspiracji. Mniej więcej dwa lata temu Witold ukończył remont i od tego czasu pani Gertruda dba o żołądki gości a ciężarna Mila Mossakowska o ich dobre samopoczucie. Szkoda, że Witold odczuł potrzebę dodatkowego zarobku i znów pracuje w stolicy, co wzbudza w Mili ogromne pokłady smutku i tęsknoty. Na kim tym razem skupi się nasza uwaga? Czy "Dolina..." będzie równie fascynującą lekturą co jej poprzedni tom, czyli "Magiczne miejsce"?

Sabina Południewska jest polską pisarką, która wydała już kilka bestsellerowych powieści pod pseudonimem Laura Rossa. Kobieta, by lepiej wczuć się w rolę zakłada nawet specjalny szal i pierścień i przenika w głąb swojego umysłu, by stworzyć coraz to nowsze historie poruszające serca czytelników. Ale nie tym razem... Aktualnie pisarka ma niemoc twórczą. Wydawca jest przerażony, terminy naglą, trzeba już wypuszczać w świat wstępne reklamy i zapowiedzi a on nie dostał nawet szkicu książki. Jednak nie ma to jak dobry pomysł - Arend wpadł na - powiedziałabym - genialny! Postanowił wysłać Sabinę do Idy, by w spokojnym miejscu, pośród przyrody i zapachu róż zregenerowała siły i napisała następny bestseller. Czy ten zabieg zaowocuje? A może będą to zmarnowane pieniądze?

Zanim się tego dowiemy Sabina musi najpierw dotrzeć do tej malutkiej wioski przez wyboistą i pełną dziur drogę. Jej samochód (co można łatwo przewidzieć) staje na jej środku i ani myśli ruszyć dalej. Pustkowie wokoło, nigdzie żywej duszy, nie ma do kogo zadzwonić po pomoc, aż tu nagle... pojawia się kilkuletnia dziewczynka obwieszczając konkretnie, że samochód się zepsuł i tylko Krzyś może pomóc. Jednak Sabina nie wierzy małomównemu oraz dziwnemu dziecku i rusza przed siebie. Julinka nie kłamała o czym Sabina przekonuje się wsiadając do samochodu, który pojawił się od strony Idy wraz z dziewczynką i wspomnianym Krzysiem w środku. Pisarka zostaje odwieziona do pałacu, dostaje najlepszy pokój z widokiem na dolinę, która o poranku jest tytułową doliną mgieł i rozpoczyna ponad dwumiesięczny ( w założeniu miał to być miesiąc) pobyt w tym urokliwym miejscu. Sama jeszcze nie wie co ją tam czeka... Kogo spotka, jakie przeżyje przygody, czyje tajemnice odkryje a co najważniejsze czy uda jej się napisać powieść jednocześnie nie dając się zdekonspirować?

Sabina poznaje w hotelu i w ogóle w Idzie sympatycznych i ciepłych ludzi, z niektórymi udaje jej się zaprzyjaźnić (Mila, Tekla), w innych wzbudzić silniejsze uczucia. Może przyjaźń, której nie było jej dane zaznać w Warszawie, przemieni ją z zimnej, wyniosłej i zamkniętej w sobie osoby, w kogoś kto pozna siebie, swoje uczucia i pragnienia. Otworzy się na ludzi, będzie chciała spędzać z nimi czas a nie tylko siedzieć zamknięta w swoim mieszkaniu i tworzyć. W Idzie Sabina odnajduje maleńkie rzeczy, które też potrafią ogromnie cieszyć: rozsiewające intensywną woń róże, niesamowicie relaksujące kosmetyki wytworzone przez Teklę, mgła otulająca dolinę za jej oknem, wspaniałe widoki i konne przejażdżki.

Południewska, jako osoba niejako z zewnątrz, rzuca świeże spojrzenie na konflikt mieszkańców Idy z lokalnym biznesmenem z Brzózek - Markiem Rokoszem, który nie bacząc na ochronę środowiska i interesy sąsiadów zamierza wybudować fabrykę sproszkowanych jajek. Czy głos Sabiny zmieni coś we wzajemnych relacjach na linii Ida-Marek? Czy Rokosz zechce pertraktować?

"Dolina mgieł i róż" jest uroczą lekturą samą w sobie, jednak Agnieszka Krawczyk postanowiła, że będzie to też sposób na popularyzowanie innych dzieł literackich, które zresztą sama lubi. Dlatego w powieści znajdują się liczne odwołania do takich autorów jak Balzak, Rimbaud, Nowacka, Trollope, Ch. Bronte, Eliot, Sienkiewicz, Gogol, Jerome oraz Jane Austen, której beletryzowaną biografię ma teoretycznie pisać Sabina.
Nie mogę nie wspomnieć o tym, że często pojawiającymi się na kartach powieści bohaterami innych dzieł, są Mary Poppins oraz Harry Potter. Przyznaję, że mieszkańcy Idy oraz goście hotelowi to ludzie bardzo obyci w dziedzinie kultury i sztuki, bowiem dyskusje prowadzą również na temat poezji, muzyki i filmu.

Powieść jest ogromnie lekka stylowo a do tego ciepła i wręcz bajkowa. Czas płynie niezwykle powoli, nie ma tu zbyt pośpiesznie skreślonych słów. Wszystko jest przemyślane, bohaterów pomylić się nie da, wydarzeń też nie. Czytelnik ma czas na niespieszne zanurzenie się w powieść, choć prawda jest taka, że jak już zaczęłam czytać to sama nie wiem kiedy było za mną osiemdziesiąt czy sto stron...
"Dolina..." jest napisana z humorem, ale i nie brak w niej momentów mrożących krew w żyłach. Autorka napisała historię, którą przeczytałam z szybkością wiatru i oświadczam uroczyście, że kolejne dwa tomy tej serii również muszę przeczytać. Dlaczego? Pokochałam bohaterów już od chwili poznania "Magicznego miejsca" i każde z nimi spotkanie to uczta literacka. Ich charaktery, wypowiedzi, przemiany osobowościowe i zmiany w życiu podziałały na mnie jak narkotyk. Teksty Carmen (szwagierki Mili), która uczy się języka polskiego na bazie książek klasycznych wprost zwalają z nóg. Profesor Niewiara i pułkownik Janicki (goście hotelu) oraz Albert z doktorem Doleckim to wybuchowa mieszanka testosteronu, nadająca powieści niewielką przeciwwagę do charakternych i utalentowanych kobiet: biznes Tekli, rękodzieło Aliny, kuchnia Gertrudy, książki Rossy... a także bezinteresowna miłość i ufność Julinki.

W tej pięknej i idealnej opowieści znalazłam dwie rysy, które delikatnie podrażniły mnie podczas czytania, jednak nie będę o nich wspominać. Dlaczego? Są dwa powody. Pierwszy taki, że łatwo odnajdziecie je na innych blogach a drugi - tak się zaczytałam, tak się odprężyłam i przeniosłam niemal do cudownej krainy u stóp gór, gdzie leży Ida, że te minusiki nie stanowią zupełnie o moim zauroczeniu lekturą.

Podsumowując, jeśli szukacie lektury, w której klimat maleńkiej wioski został połączony z kuszącymi smakami i zapachami to "Dolina mgieł i róż" jest idealnym wyborem. Do tego lekki styl, humor i sympatyczni bohaterowie, pośród których nie brak czarnego charakteru. Chcecie odwiedzić Idę? Zapraszam, ja wciąż czuję zapach róż pośród opadających mgieł...


Recenzja pochodzi z mojego bloga czytelnicza-dusza.blogspot.com
0 0
Dodał:
Dodano: 29 VIII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 188
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewelina
Wiek: 44 lat
Z nami od: 19 V 2013

Recenzowana książka

Dolina mgieł i róż



Historia, która brzmi jak z bajki ale przecież mogłaby się wydarzyć... Pewnego wieczoru pod koniec lata Sabina Południewska stanęła w drzwiach pałacyku „Pod Graalem i Różą” Potrzebowała natchnienia, które pozwoli jej skończyć kolejną powieść. Gospodynią pensjonatu okazała się sympatyczna Mila Mossakowska, a jego gośćmi, ekscentryczna kuzynka Carmen, profesor Niewiara, wyjątkowy oryginał, oraz puł...

Ocena czytelników: 5.5 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5