Geek Girl. Japońska katastrofa

Recenzja książki Geek Girl. Japońska katastrofa
Pamiętacie jak nie tak dawno opisywałam Wam podobną książkę? Jeśli nie to zapraszam - Geek Girl. Dzisiaj czas na drugą część przygód okropnie niezdarnej, mało urokliwej i nieco zwariowanej dziewczyny o imieniu Harriet. Kolejna zabawna młodzieżówka, którą polecam także starszym czytelnikom. Naprawdę można się pośmiać

Harriet ma 15 lat, mieszka w Anglii, jest bardzo ruda, bardzo piegowata, bardzo mądra, bardzo fajtłapowata i niezbyt lubiana. Zna ogrom faktów dotyczących praktycznie wszystkiego co istnieje na świecie. Jej tata jest równie dziwny jak ona, jej macocha jest wspaniała, ale jest prawniczką, jej najlepsza przyjaciółka jest jej kompletnym przeciwieństwem, a na dodatek ma swojego osobistego, prześladującego ją na każdym kroku stalkera. Przez kompletny przypadek została modelką prestiżowej i bardzo znanej marki. Jednak ona wcale nie lubi mody, nie zna się na niej, ma ją głęboko w nosie, a na dodatek ta dziewczyna nie może zrobić kroku, aby nie wydarzyła się jakaś katastrofa... Druga część książki opisuje wydarzenia, które miały miejsce pół roku później. Jej macocha spodziewa się dziecka i Harriet już teraz czuje się okropnie odrzucona, doskonale zdaje sobie sprawę, że teraz najważniejsze będzie dziecko. Nie do końca potrafi sobie z tym poradzić. Właśnie zaczęły się wakacje, niedawno zerwał z nią chłopak, a najlepsza przyjaciółka wyjeżdża na cały miesiąc do Francji. Lato zapowiada się fatalnie. Jednak telefon, który otrzymała od swojego agenta zmienia wszytsko. Harriet leci do Tokio, bo właśnie tam odbędą się zdjęcia do nowej kolekcji. Dziewczyna od zawsze marzyła, aby odwiedzić Japonię i teraz jej marzenia się spełnią. Jako opiekun leci z nią nieco szalona babcia... Na miejscu okazuje się, że wcale nie będzie tak kolorowo. Od razu pierwszego dnia spotyka swojego byłego chłopaka. Jak to możliwe? Harriet mieszka w jednym mieszkaniu z jego nową dziewczyną, również modelką... I tak się mają marzenia o wspaniałych wakacjach do brutalnej rzeczywistości...

Ta książka jest naprawdę bardzo zabawna. Pierwszą część czytałam w szpitalu i gdyby nie tamta książka bez wątpienia umarłabym z nudów Ta jest równie zabawna jak poprzednia. Mnóstwo się tutaj dzieje, katastrofy, które na każdym kroku wywołuje Harriet są naprawdę śmieszne, ale najlepsze w tym wszystkim są przemyślenia głównej bohaterki. To ona jest narratorką więc bardzo często zdarzają się jakieś fajne komentarze, pomysły, wyobrażenia czy refleksje. Niejednokrotnie zdarzyło mi się roześmiać podczas czytania tej książki. Typowa młodzieżówka, bez porywającej akcji, bez trzymających w napięciu wydarzeń, pełna humoru, ironii, problemów nieco nietypowej nastolatki. Bardzo fajna, wciągająca, czyta się ją ekspresowo. Może mam takie wrażenie ponieważ rozdziały są bardzo króciutkie, mają po kilak stron. Czasem dwie, czasem trzy, cztery czy pięć, ale z pewnością dzięki temu czyta się ją bardzo szybko. Harriet jest naprawdę dziwną osobą, ale się stara więc dajcie jej szansę, myślę że Wam się spodoba
0 0
Dodał:
Dodano: 24 VIII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 130
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: MartaAnia
Wiek: 34 lat
Z nami od: 20 X 2012

Recenzowana książka

Geek Girl. Japońska katastrofa



Harriet Manners wie wiele rzeczy. Wie, że człowiek ma przeciętnie 70.000 myśli w ciągu dnia oraz zjada w ciągu roku około tony jedzenia (i że jej oczekująca dziecka macocha, Annabel, robi wszystko, by ustanowić nowy rekord). Harriet nie wie jednak, jak poradzić sobie ze zbliżającymi się narodzinami nowego członka rodziny… Oraz z tym, że jej ukochany Nick rozpłynął się w powietrzu. Gdy Yuka Ito wym...

Ocena czytelników: 3.5 (głosów: 1)