Przeszłość kontra przyszłość

Recenzja książki Blok
W kwietniu tego roku miałam okazję poznać Rafaela Wellsa, młodego bohatera trylogii Rafała Lewandowskiego. Pierwszy tom nosił tytuł "Niemy", w którym to wraz z niemym chłopakiem podróżowaliśmy do Austrii i Niemiec w poszukiwaniu pradziadka. Rafaelowi towarzyszył wtedy najlepszy przyjaciel Wojtek Siciński oraz Weronika - dziewczyna Wojtka. Jak pamiętacie Weronice zależało wyłącznie na kasie i jak tylko wyczuła, że to Wells będzie miał jej więcej zmieniła obiekt zainteresowania. Skutek był taki, że Rafael prawie został zamordowany, ale już w przypadku Weroniki nie mogę użyć słowa "prawie", bowiem zginęła pod kołami jaguara prowadzonego przez Jagodę, tancerkę z tytułami. Od ponad trzech lat zresztą Jagodę Wells, żonę Rafaela...

Cztery miesiące przed rozpoczęciem akcji książki młode (bohaterowie są przed trzydziestką) małżeństwo wprowadza się do domu rodzinnego Wellsów, ponieważ budynek nieco opustoszał od czasu, gdy mieliśmy okazję śledzić "Niemego". Dziadkowie Rafaela już nie żyją, rodzeństwo (które jest w tej książce dość szczegółowo scharakteryzowane) rozpierzchło się po Polsce, ale i poza jej granicami, dlatego też Wellsowie zaproponowali taki układ mieszkaniowy.

Niespodziewanie w dawnej sypialni rodziców, która obecnie jest sypialnią Jagody i Rafaela, głównego bohatera zaczęły nawiedzać sny... Śniła mu się ciemność, z której wyłaniały się ogromne połacie spalonej ziemi oraz ... zaniedbany, ciemny i obskurny blok. Osobiście, gdyby to w jakiś sposób od niego zależało, Rafael nigdy by tam nie wszedł, ale we śnie nie miał zbyt wiele do powiedzenia - tajemnicza siła pchała go do przodu, aż wszedł do budynku, do windy i w niej utknął... I w tym momencie zawsze się budzi, bo nie ma w niej nawet alarmowego przycisku... Jednak od czego są kobiety w życiu mężczyzn...? Jagoda postanawia zakończyć męczarnie męża i podejmuje się odnalezienia bloku ze snu. Jej zdaniem, tylko wizyta w tym miejscu i odkrycie przyczyny wizji może "odczarować" sny Wellsa. Czy uda jej się odnaleźć tajemniczy blok?

Nie byłoby zapewne tej książki, gdyby się nie udało... Blok ze snów okazuje się być zaczątkiem niedoszłego kompleksu Bałtów, na Podlasiu. Osiedle rozpoczęto budować w 1990 roku, jednak stoi tam tylko ten jeden osmolony i opuszczony blok. Dlaczego? Najpierw zaginął kierownik budowy, ale robotnicy nie zaprzątali sobie tym głów i pracowali dalej. Jednak zbliżał się dzień wypłaty... Kiedy przeszukali okolicę i poszczególne piętra bez rezultatu, okazało się, że w piwnicy znaleźli już tylko jego zwłoki. Ktoś ich dotknął i tak rozprzestrzeniła się bakteria, która najpierw wywołała gorączkę a potem śmierć całego zespołu. Co ta historia ma wspólnego z młodym Wellsem? Cóż, on sam tego nie wie, bowiem nikt z jego rodziny nie pochodzi z Podlasia, nie pracował przy budowie bloku i cała ta sprawa jest tym bardziej zagadkowa. O co zatem chodzi?

Młodzi udają się na Podlasie i rozpoczynają swoją wędrówkę po kolejnych kondygnacjach, budzącego przerażenie Rafaela, bloku. Na każdym piętrze znajdują się tylko jedne drzwi (nie jak w normalnych blokach od dwóch do czterech czy nawet więcej), które chętnie otwierają swoje podwoje przed przybyszami. Co się za nimi kryje? Ogólnie rzecz mówiąc (bazując na słowach autora książki) nielogiczna i chaotyczna czasoprzestrzeń. Bohaterowie nie mają pojęcia co spotka ich za drzwiami kolejnych pięter. Z kim będą mieli okazję się spotkać? Czy trafią do przyszłości czy przeszłości? Czy to co zobaczą i usłyszą będzie dla nich podnoszące na duchu czy dołujące? Czy będą dążyli do tego czy wręcz przeciwnie? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi... Nie zawsze bowiem wiedzą z kim mają porozmawiać, czego szukać, jak zdobyć potrzebną na tym etapie wędrówki wiedzę. Kolejne piętra bloku Wellsowie porównują do gry komputerowej, gdzie trzeba pokonywać kolejne levele i zdobywać informacje potrzebne na następnych. Wyjątkiem okazały się być drzwi na piętrze ósmym, które nie ustąpiły nawet pod naporem siły... Z jakiego powodu? Co znajduje się pod trzynastką? Przyznam, że mnie samą zaskoczyło to spotkanie... Choć oczywiście większość spotkań i miejsc wywoływała u mnie uczucie zaskoczenia oraz ogromne emocje. Byłam niezmiernie ciekawa co uda się odkryć bohaterom, do czego doprowadzi ich ta wędrówka. Niektóre wizyty były niezmiernie przyjemne (jedzenie ciasta babci Katarzyny, kawa "U Mariana"), jednak niektóre wywoływały szok, niedowierzanie, strach, bezsilność czy rozczarowanie.


"W tym bloku wszystko miało znaczenie, czasem głęboko ukryte, czasem dosłowne, ale jednak każdy, najmniejszy nawet drobiazg pojawiał się w konkretnym, ściśle określonym celu." *


Książka ma zupełnie inny wymiar niż pierwszy tom trylogii. Wtedy Wells poszukiwał pradziadka i kolejne strony skupiały się na przyziemnych sprawach, rozmowach, spotkaniach. Choć z nutką sensacji to tamta historia bardziej do mnie przemawiała. Nie twierdzę oczywiście, że ta mi się nie podoba, bowiem widać ogrom pracy jaką autor włożył w stworzenie tej powieści. Każde piętro to odrębna historia - albo zupełnie nowa w życiu bohatera albo dotycząca innej płaszczyzny czegoś, co już się wydarzyło. Wells nie ma łatwego życia z powodu faktu, że nie mówi i czytelnik wreszcie ma okazję poznać nieco szczegółów dotyczących tej sprawy.
Mroczne sekrety z życia dziadków Rafaela poznałam w "Niemym" a teraz mogłam przekonać się jak to naprawdę było z jego rodzicami. Czy opowiadali dzieciom prawdę dotyczącą swojej młodości? A jaką wizję przyszłości ma przed sobą Wells i jego żona?

Każdy rozdział to odrębne piętro i odrębna przygoda. Zachęcam do przeczytania drugiego tomu trylogii, bowiem jest bardzo ciekawą i nietypową pozycją na rynku wydawniczym. Nie w każdej książce możemy poznać tak wiele z życia bohaterów w trzech płaszczyznach: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość na tak niewielkiej ilości stron. Książka szybko się czyta, jest zaskakująca, emocjonująca, chwilami znacznie podnosi poziom adrenaliny. Zdarzają się momenty humorystyczne, ale i wymagające od bohaterów przemyśleń nad własnym życiem i wyborami, których powinni dokonywać. A finałowa rozmowa małżeństwa z panią sprzątającą teren wokół bloku... genialna puenta. Jestem ogromnie ciekawa jak potoczą się losy Wellsów w trzecim tomie Niemej trylogii.





* R. Lewandowski, "Blok", Poznań, Wyd. Coś Pięknego, 2015, str. 166



Recenzja pochodzi z mojego bloga czytelnicza-dusza.blogspot.com
0 0
Dodał:
Dodano: 16 VIII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 167
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewelina
Wiek: 44 lat
Z nami od: 19 V 2013

Recenzowana książka

Blok



„Blok” to niezwykła opowieść o przeszłości, przyszłości i nieodwracalnych wyborach, które mogą mieć wpływ na resztę życia. Dwudziestotrzyletniego Rafaela Wellsa od miesięcy dręczy powtarzający się co noc senny koszmar, którego nie potrafi zinterpretować. Jego żona postanawia mu pomóc i lokalizuje budynek ze snu. Oboje liczą, że na miejscu uda im się znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania. W...

Ocena czytelników: 4.75 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5