Pamiętacie jak jakiś czas temu opisywałam Wam książkę "Tak blisko..." ? Dzisiaj jej druga część, ale nie jest to taka typowa kontynuacja. Tym razem będziemy mieli okazję przeczytać tą samą historię z punktu widzenia drugiego głównego bohatera. Poprzednio narratorką była Jacqueline, tym razem w role narratora wciela się Lucas. Jednak wbrew pozorom nie będzie to taka sama powieść jak poprzednio. Oczywiście, wydarzenia są te same, główni bohaterowie są Ci sami, niektóre miejsca także są te same, ale mimo wszystko będzie nieco inaczej. Jego punkt widzenia, jego przemyślenia, jego odczucia, emocje, jego przeszłość...
Lucas jest na ostatnim roku studiów. Świetnie sobie radzi, jest nawet tutorem czyli asystentem wykładowcy, pomagającym słabszym uczniom. Choć na pierwszy rzut oka wcale na to nie wygląda. Liczne tatuaże, kolczyk w wardze, przydługie włosy, niechlujny wygląd... Jacqueline chodzi razem z nim na wykłady z ekonomii. Od razu przykuła jego uwagę, do tego stopnia, że zaczął ciągle się jej przyglądać, bez przerwy o niej myślał. Choć od początku wiedział, że to nie jego liga, on się dla niej nie nadawał. Jednak to nie przeszkadzało mu marzyć. Pewnego wieczoru znaleźli się na tej samej imprezie, jednak ona wyszła prędzej, a zaraz po niej wyszedł pewien chłopak. Lucas postanowił sprawdzić czy wszystko w porządku i zdążył w ostatniej chwili, aby uratować ją przed tym co miał zamiar zrobić z nią ten facet. I tak zupełnie nieoczekiwanie stał się jej wybawcą... Jednak to nie wszystko, bo był także jej tutorem, choć ona nie miała o tym pojęcia gdyż pomagał jej wyłącznie mejlowo. Tam był Landonem, w realu Lucasem. Nie potrafił się jej przyznać, to by przekreśliło to co zaczynało się między nimi dziać. Było to zakazane, bo on był jej nauczycielem, miał całkowity zakaz bliższych kontaktów ze studentami, którymi pomagał. Jednak to było silniejsze...
Ale to nie wszystko. Bowiem powieść ta opisuje nam nie tylko teraźniejszość, ale także przeszłość Lucasa. Cofamy się o osiem lat wstecz kiedy to miał on 13 lat i kiedy w ciągu jednej chwili zawalił się jego cały świat. W straszny sposób stracił matkę i od tamtej pory nic nie było już takie same. Przeprowadzka w zupełnie inną część kraju, nowa szkoła, brak kontaktu z ojcem, złe towarzystwo, poczucie winy - wszystko to sprawiło, że jego życie zaczęło walić się kawałek po kawałku. Z bagna wyciągnął go przyjaciel rodziny, na szczęście Lucas nie odrzucił pomocy i potrafił wykorzystać daną mu szansę...
Podczas czytania tej książki przeskakujemy tak z teraźniejszości do przeszłości i na odwrót, jednak nie jest to wcale irytujące, nie przeszkadza w czytaniu, doskonale można się w tym odnaleźć. Moim zdaniem jest to naprawdę bardzo fajny i ciekawy pomysł. Możemy poczytać o tym co wydarzyło się dawniej, co przeżywał główny bohater oraz o tym co dzieje się teraz, co myśli, co czuje... Życie Lucasa składa się z "przedtem" i "potem", a my mamy okazję dowiedzieć się dlaczego się tak stało i jak sobie z tym wszystkim poradził. W jego życiu nie było kolorowo, wręcz przeciwnie - było ono wielką czarną dziurą, z której powoli zaczął wychodzić dopiero na studiach. Ostatni rok stał się najlepszym czasem od śmierci jego mamy. Jacqueline została jego światełkiem, choć doskonale zdawał sobie sprawę, że nie może jej mieć, nie może z nią być, nie może nic do niej czuć...
Nie wiem czy czytaliście "Tak blisko...", ale moim zdaniem ta część jest jeszcze lepsza niż poprzednia. Bardzo podoba mi się główny bohater i nie mówię tu o jego wyglądzie fizycznym lecz o zachowaniu, toku myślenia... Choć ma on straszny bagaż doświadczeń i bardzo nieciekawą przeszłość to od samego początku da się go lubić i kibicuje się mu na każdym kroku. Powiem Wam, że czytałam tę książkę z ogromnym zainteresowaniem. Mimo tego, że pamiętałam z poprzedniej części jakie wydarzenia zostaną opisane to czytałam o nich z zapartym tchem ponieważ zostały przedstawione z zupełnie innego punktu widzenia. Ja co prawda miałam okazję czytać pierwszą część ponad pół roku temu, ale jestem pewna, że nawet gdybym chwyciła po obie te książki - jedna po drugiej - to nie nudziłabym się podczas ich czytania. Jednak historia - dwa punkty widzenia. Ogromnie mi się to podobało i powiem szczerze, że nie obraziłabym się gdyby powstała jakaś ekranizacja - wspaniała historia opisująca to jak w jednej chwili życie może wywrócić się do góry nogami i kompletnie stracić sens, to jak ciężko komuś zaufać, to jaka miłość potrafi być silna... Polecam!